Basia ostatnio przy okazji recenzowania 'Człowieka śmiechu' wspomniała o narratorach dziecięcych, dając do zrozumienia, że używając dziecka do opowiedzenia historii można ogłosić jakiś ważny banał i ujdzie to na sucho.
Zgadzam się z tym, ale oczywiście trzeba bardzo uważać. Dziecięcy narratorzy to ciężki kawałek chleba, i jeżeli potrzebni oni są autorowi tylko po to, żeby ogłosić, że nie ma sprawiedliwości na tym świecie i że wszyscy umrzemy, to lepiej żeby dał sobie spokój, bo koszmarnych książek z dziecięcymi narratorami jest już i tak za dużo.
Główny problem z dziecięcymi narratorami jest taki, że ten głos musi być autentyczny, czytelnik musi wierzyć, że historię opowiada 8-letnie dziecko. Ale jednocześnie oczywiście nie chcemy mieć wrażenia, że książka została napisana przez 8-letnie dziecko. I tu właśnie jest, że tak powiem, pies pogrzebany. Książka musi być opowiedziana przez dziecko, ale napisana przez dorosłego.
Wielu autorów uważa, że należy pisać krótkimi prostymi zdaniami i wszystko trochę upraszczać i zgłupiać et voila!
Oczywiście nie o to chodzi, mili Państwo i spieszę donieść, że Nathalie Abi-Ezzi nie wpadła w tę pułapkę. Jej styl w tej książce jest wyszukany, ale w żaden sposób nie narusza autentyczności jej ośmioletniej narratorki, Ruby. Dzieje się tak dlatego, że Abi-Ezzi udało się uchwycić świat takim jakim on jest widziany oczami dziecka. Świat rzeczywisty oddziela od iluzji i fantazji dość cienka linia, a porządek przyczynowo-skutkowy jest często monstrualnie zaburzony.
Rzeczywistość, z którą przyszło się zmierzyć Rubie jest wyjątkowo trudna do zrozumienia, bo jest to rzeczywistość wojny domowej, tej najdziwniejszej ze wszystkich wojnej, w której nigdy nie ma prawdziwych zwycięzców. Ruba próbuje na swój dziecięcy sposób ocalić swoją rodzinę, która powoli dezintegruje się podczas wojny domowej w Libanie. Ojciec przestał się odzywać do kogokolwiek i całymi dniami siedzi w fotelu, wpatrując się w nie wiadomo co w milczącym otępieniu. Matka sprząta i gotuje, sprząta i gotuje, jakby bojąc się, że jeżeli na chwilę przestanie to jej życie rozsypie się w pył. Brat skrywa tajemnice.
'A Girl Made of Dust' to naprawdę piękna historia, która ciekawie analizuje szaleństwo wojny domowej. Główne pytanie, które wydaje się stawiać to to czy można (i czy powinno się) próbować prowadzić 'normalne' życie, gdy świat wokół ciebie staje na głowie i rozpada się. Powieść poetycka i efemeryczna polecana fanom poetyckości i efemeryczności.
Zgadzam się z tym, ale oczywiście trzeba bardzo uważać. Dziecięcy narratorzy to ciężki kawałek chleba, i jeżeli potrzebni oni są autorowi tylko po to, żeby ogłosić, że nie ma sprawiedliwości na tym świecie i że wszyscy umrzemy, to lepiej żeby dał sobie spokój, bo koszmarnych książek z dziecięcymi narratorami jest już i tak za dużo.
Główny problem z dziecięcymi narratorami jest taki, że ten głos musi być autentyczny, czytelnik musi wierzyć, że historię opowiada 8-letnie dziecko. Ale jednocześnie oczywiście nie chcemy mieć wrażenia, że książka została napisana przez 8-letnie dziecko. I tu właśnie jest, że tak powiem, pies pogrzebany. Książka musi być opowiedziana przez dziecko, ale napisana przez dorosłego.
Wielu autorów uważa, że należy pisać krótkimi prostymi zdaniami i wszystko trochę upraszczać i zgłupiać et voila!
Oczywiście nie o to chodzi, mili Państwo i spieszę donieść, że Nathalie Abi-Ezzi nie wpadła w tę pułapkę. Jej styl w tej książce jest wyszukany, ale w żaden sposób nie narusza autentyczności jej ośmioletniej narratorki, Ruby. Dzieje się tak dlatego, że Abi-Ezzi udało się uchwycić świat takim jakim on jest widziany oczami dziecka. Świat rzeczywisty oddziela od iluzji i fantazji dość cienka linia, a porządek przyczynowo-skutkowy jest często monstrualnie zaburzony.
Rzeczywistość, z którą przyszło się zmierzyć Rubie jest wyjątkowo trudna do zrozumienia, bo jest to rzeczywistość wojny domowej, tej najdziwniejszej ze wszystkich wojnej, w której nigdy nie ma prawdziwych zwycięzców. Ruba próbuje na swój dziecięcy sposób ocalić swoją rodzinę, która powoli dezintegruje się podczas wojny domowej w Libanie. Ojciec przestał się odzywać do kogokolwiek i całymi dniami siedzi w fotelu, wpatrując się w nie wiadomo co w milczącym otępieniu. Matka sprząta i gotuje, sprząta i gotuje, jakby bojąc się, że jeżeli na chwilę przestanie to jej życie rozsypie się w pył. Brat skrywa tajemnice.
'A Girl Made of Dust' to naprawdę piękna historia, która ciekawie analizuje szaleństwo wojny domowej. Główne pytanie, które wydaje się stawiać to to czy można (i czy powinno się) próbować prowadzić 'normalne' życie, gdy świat wokół ciebie staje na głowie i rozpada się. Powieść poetycka i efemeryczna polecana fanom poetyckości i efemeryczności.
No comments:
Post a Comment