Sunday, 14 September 2014

Dorota Zańko - Opowieści z powielacza

Co jakiś czas wracam do polskiej literatury i czytam jakieś losowo wybrane książczyny. Powinnam przyjąć jakiś bardziej rozsądny system, bo nigdy nic naprawdę dobrego nie przeczytam. (Nieprawda. Przeczytałam Morfinę i była bardzo dobra.)

Dorota Zańko bierze na warsztat jakże wdzięczny temat stanu wojennego, z którego dostępnych jest tyle ciekawych anegdot, że właściwie książka pisze się sama. Sama mam obsesję na punkcie stanu wojennego i uporczywie zbieram literaturę w temacie i teraz już pewnie też bym mogła napisać taki ciąg anegdotek - kartki na jedzenie, tajni współpracownicy, czołgi na ulicach, braki wszystkiego, godzina policyjna, i prześmieszne pomysły Partii na uratowanie kraju, taki jak na przykład ograniczanie dni w które wolno kierowcom tankować uzależniając je od numerów na rejestracji. Albo taka anegdotka, że z powodu braku odpowiednich opakowań rzeczy wychodziły w 'opakowaniach zastępczych' i tak na przykład miętówki odziane były w papierki po malinowych landrynkach. Ach, i nie zapominajmy o wyrobach czekoladopodobnych. I tak można by jeszcze długo. Dodać do tego należy również prawdziwe dramaty, łzy i cierpienia i książeczka jak malowana.

Mniej więcej tak to zrobiła Zańko. Najpierw przedstawia nam, niczym poważny rosyjski pisarz, całą plejadę bohaterów, zupełnie pozbawionych osobowości, co jest nieważne, bo prawdziwym bohaterem jest tutaj stan wojenny. Fabuła nie może się oderwać od ziemi przez długi czas, aczkolwiek najmłodsze pokolenia, jeżeli z jakichś powodów jeszcze nie wiedzą, mogą dowiedzieć jak to na początku lat 80-tych w Polsce było. W końcu, w połowie książki, wyłaniają się wreszcie faktyczni bohaterowie i powieść nabiera impetu. Zadaje ważne pytania, unika łatwych odpowiedzi, a przede wszystkim jest szczęśliwie zupełnie pozbawiona patosu, z którym, jak nas nauczono, należy pisać o Ważnych Wydarzeniach z Historii Polski. Zańko mówi prostu z mostu, że gdy masz 21 lat i się buntujesz, to często niekoniecznie dlatego, że akurat naprawdę aż tak bardzo wierzysz w rewolucję. Czasem jest to dlatego, że buntowanie się jest po prostu wpisane w ten etap życia człowieka. A czasem robisz to dlatego, że się zakochałeś/aś. A czasem, bo wydaje się to być ekscytującym sposobem spędzania wolnego czasu. I jeżeli w końcu zdradzisz rewolucję, to również może to się zdarzyć z miliona różnych powodów. Niby wiemy, że świat się nie dzieli na czarne i białe, na dobrych i złych, ale gdy się czasem słucha o niedawnej historii Polski to by się zdawać mogło, że w tym wyjątkowym okresie po raz pierwszy w historii świata, był on rzeczywiście podzielony na czarne i białe i istniały w nim tylko dwa rodzaje ludzi.

4 comments:

  1. Czyli że bardziej tak czy że bardziej tak sobie?

    ReplyDelete
    Replies
    1. Jak natrafisz przypadkiem to przeczytaj, ale na poszukiwania specjalnie się nie wybieraj. Tak bym to ujęła.

      Ale okładka ładna.

      Delete
  2. "Co jakiś czas wracam do polskiej literatury i czytam jakieś losowo wybrane książczyny. Powinnam przyjąć jakiś bardziej rozsądny system, bo nigdy nic naprawdę dobrego nie przeczytam." - aj, dawno już nie czytałem Twoich wpisów i wyraźnie mi tego brakowało. Lubię humor, który sączy się z Twoich zdań. Wstęp mam ochotę skomentować tylko jednym słowem - "biedaczka" :)

    Co do stanu wojennego, to faktycznie temat to dosyć interesujący, ba, wręcz niezwykle ciekawy, który jednak cały czas traktowany jest po macoszemu przez naszych literatów. Wydaje mi się, że musi minąć jeszcze kilka lat, by perspektywa czasowa uległa odpowiedniemu wydłużeniu i dopiero wtedy powstanie coś na miarę "Kolumbów. Rocznik 1920" (nie wiem, czy to dobry wskaźnik, ale mnie się akurat ta książka ogromnie podobała). Ale jeśli nadal nie boisz się ryzyka, to może spróbuj "Spijając filiżankami słońce". Ja nie miałem wobec tej krótkiej lektury żadnych oczekiwań (skusiła mnie tylko b. niska cena), a okazała się zaskakująco interesująca.

    ReplyDelete
    Replies
    1. Ach, dziękuję.

      Będę pamiętać o tej rekomendacji i jak trafię to na pewno przeczytam.

      Delete