Wednesday, 31 July 2013

Paul L. Wachtel - Race In The Mind of America

Uwaga, ludzie. Przeczytajcie tę książkę.

Oczywiście jest to książka po angielsku, którą w dodatku trzeba by było sprowadzić z Ameryki za grube pieniądze. A kwestie rasowe w Polsce też mało kogo interesują, bo w Polsce mamy jedną rasę - polską katolicką.

Jednak czuję się obowiązku robienia jakiegoś PR-u tej książce, bo jak nie ja to kto? Szybkie guglanie mówi, że nikt. A jest to ciekawa pozycja, która dodaje kolejnu element do układanki, którą tworzą kwestie rasowe.

Wachtel zdecydował się spojrzeć na problem z psychologicznego punktu widzenia (który on wciąż nazywa: vantage point, co zaczynało mnie w pewnym momencie irytować, bo przecież tyle synonimów). Jest to naprawdę ciekawa książka, która omawia różne nasze psychologiczne reakcje łańcuchowe i ich przyczyny w związku właśnie z kwestiami rasowymi. Pierwsza połowa tego tomu to wyliczanie takich różnych akcji-reakcji, która tworzą błędna koła i same się napędzają. Tak żeśmy (my jako ludzie, ale na przykładzie Amerykanów) się elegancko wmanewrowali w sytuację, w której skutek wywołuje przyczyne, a potem przyczyna wywołuje skutek, i już nikt nie wie, które jest które. I będziemy w tym trwać WIECZNOŚĆ.

Jednak nie bójcie się, Wachtel ma pomysły na to jak się wyrwać z tego zamkniętego kręgu.

Dużą część tej książki zajmują tłumaczenia Wachtela, bo widzicie, Wachtel jest białym facetem, więc zanim zacznie mówić o kwestiach rasy musi się wytłumaczyć. Według mnie nic mu nie można zarzucić.

'Race in the Mind of America' nie zachwyci w pełni liberałów, a już na pewno nie zachwyci konserwatystów (szczególnie tych od Bell Curve idiotów - Bell Curve na szczęście nikomu nie przyszło do głowy tłumaczyć, a chodziło w tej książce o to, że genetycznie Azjaci sa najmądrzejsi, biali są pośrodku, a czarni są najgłupsi, wszystko poparte zupełnie bzdurnymi badaniami.) 

Ta książka zachwyciła mnie, a tylko to się liczy, bo tylko ja ją przeczytałam. Autor głęboko wnika w naszą psyche, tak że sami zaczniecie się nad sobą zastanawiać. I nawet jakbyście byli liberalni na wskroś, to może się okazać, że jednak jesteście rasistami. Lub przynajmniej, że jesteście pełni uprzedzeń. 

W pewnym momencie też sobie pomyślałam, że może i ja jestem jednak rasistką, ale potem przypomniałam sobie, że mam czarnego kolegę. Więc jednak nie. Uff.


Peace!

Na koniec jeszcze ciekawe video, jeśli trochę mówicie po angielsku:

http://www.upworthy.com/know-anyone-that-thinks-racial-profiling-is-exaggerated-watch-this-and-tell-me-when-your-jaw-drops-2

1 comment:

  1. Szczerze - nie byłam świadoma, że ludzie są tak uprzedzeni rasowo...

    ReplyDelete