* Czytałam w oryginale, więc lista autorów jest minimalnie inna. Z tego co się zorientowałam, do polskiego tłumaczenia dołączono jakiegoś polskiego autora.
Gdy zobaczyłam listę autorów to pomyślałam, że nie ma wyjścia - pokocham tę książkę. Później zaczęłam czytać recenzje i przypomniałam sobie, że nieszczególnie lubię opowiadania (a zmyślone listy miłosne można do tej kategorii zaliczyć), więc trochę opadł mój entuzjazm. Ostatecznie, ku mojemu zaskoczeniu, zbiorek mi się całkiem podobał i może bym nawet odznaczyła go pięcioma gwiazdkami, gdyby nie kilka ledwie zgniłych jajek.
A teraz zrobię coś, czego nigdy nie robię - zrecenzuję każdy list jednym tylko zdaniem. Cieszycie się? No, ja też.
Jonathan Lethem - List od Marsa do Ziemi, nie wiem o co w tym chodziło, ale zdaje się, że jestem zbyt prosta jak na tę wyszukaną metaforę
Chimamanda Ngozi Adichie - Wszystko to, co lubię w stylu Adichie: proste, ale nie prostackie, urocze, ale nie cuekierkowe.
Adam Thorpe - To też mi się podobało i w tym miejscu moje nadzieje związane z książką zaczęły rosnąć.
Lionel Shriver - To chyba mój ulubiony list - jak nie kochać kobiety, której najwyraźniej brakuje piątej klepki, całość by była śmieszniejsza, gdyby nie była tak prawdziwa.
Dacid Bezmozgis - Ble, coś jakby wyjęte ze środka powieści i bez kontekstu się nie obroniło.
Chris Bachelder - Niesłychanie tandetne a silące się na oryginalność, jak kobiety coś takiego piszą to się to nazywa harlequin, ale mężczyznom najwyraźniej wolno
A.L. Kennedy - Nie pamiętam, nic mnie nie obchodzi
Jeff Parker -Przezabawne i oryginalne, kto to taki ten Jeff Parker?
Francine Prose - Łe, łe, łe, tak się kończy kochanie się w 'artystach', bohaterka powinna to wiedzieć, artyści to dupki
Graham Roumieu - Wielka Stopa pisze list do Świętego Mikołaja, czyste pozytywne szaleństwo
Gautam Malkani - Amatorszczyzna i, w dodatku, albo ja nie jestem najmądrzejsza, albo to się w ogóle nie trzymało kupy
Miriam Toews - Z tego można by było zrobić pełnometrażową powieść i chyba by się ten pomysł wtedy lepiej sprawdzić
James Robertson - List do szkockich gór, kupa nudów i pretensjonalności, zdecydowanie zgniłe jajko
Etgar Keret - Bardziej wygląda na jakieś ćwiczonko warsztatowe, ale bardzo zgrabnie napisane, więc zaliczam
Mandy Sayer - Ach, tak, w klubach dla znudzonych mężatek takie opowiadanka dobrze idą, znamiona bestsellera
Jeanette Winterson - Dokładnie tego oczekiwałam od Winterson, mimo że żadnej jej książki nie przeczytałam.
Michel Faber - Znacie to uczucie, gdy panowie w wieku średnim piszą z punktu widzenia jakiejś młodej kobiety (ze szczególnym uwzględnieniem kobiet z odległych krain jak Ukraina lub Tajlandia) i nawet się wam to przyjemnie czyta, ale wasza wewnętrzna feministka podnosi raban i każe trzasnąć w pysk autora?
Hisham Matar - Przyjemne, ale więcej do powiedzenia na ten temat nie mam
Geoff Dyer - Dupek stara się napisać list miłosny - coś wspaniałego.
Matthew Zapruder - Że co?
Carl-Johan Vallgren - Rozumiem, że wyjątkowo ten akurat list jest prawdziwy, więc powstrzymam się od oceny
Joseph Boyden - Czytałam sobie to w metrze w sobote wieczorem i zaczęłam ryczeć, dosłownie płakać zaczęłam, niesłychane.
Neil Gaiman - List miłosny od posągu, który śledzi swoją wybranką, tylko Gaimanowi się mogło coś takiego udać
Valerie Martin - Niby fajne, ale prędko wylatuje z głowy.
Peter Behres - Nie wzrusza mnie to, już naprawdę nie mogę czytać więcej o wojnie
Ursula K. Le Guin - Ach, nie wiedziałam, że Le Guin umie być tak zabawna, może wreszcie powinnam coś jej przeczytać
Nick Laird - List antymiłosny do ojca...hm...., że też tylko rodzice mogą tak nas wypaczyć.
Sam Lipsyte - List do badaczki małp naczelnych od, nie jednego, a DWÓCH szympansów - okazuje się, że szympansy są zupełnie jak mężczyźni tak naprawdę
Panos Karnezis - Interesujące na taki Jonathano-Carrollowy sposób
Jan Morris - List miłosny do domu, o wiele lepszy niż ten list do cholernych szkockich gór.
Hari Kunzru - Najsilniej zarysowane postaci i najbardziej przekonujące opowiadanie, kto to jest Hari Kunzru, gdzie można go dostać w większych porcjach?
Anonimowy - Och, mam wrażenie, że to była w zupełności prawdziwa wiadomość dla kogoś, może cała książka to był taki wyszukany pretekst?
Margaret Atwood - Niezłe, ale po Atwood się spodziewałam większych fajerwerków
Damon Galgut - Raczej dająca kopa w brzuch
Audrey Niffenegger - Łe.
Juli Zeh - Co by było gdyby.
Leonard Cohen - O co chodzi z Cohenem, za co ludzie go tak kochają, to był zupełny tandetny, przewidywalny do bólu potworek.S
Phil LaMarche - Bardzo dobre, bo zupa była za słona
M.G. Vassnji - Przyjemne
Tessa Brown - Zabawne jak i przerażające, kto to jest ta pani? (na Goodreads figuruje tylko jako autorka książek o robótkach ręcznych i myślę, że to nie ta)
Douglas Coupland - Miłość.... no cóż, Coupland jest zdecydowanie zakochany w swoim własnym pisaniu.
Zdaję sobie sprawę, że nikt nie doczytał tej dziwacznej recenzji do końca, bo służyć (ale nie wiadomo do czego) można ona tylko ludziom, którzy akurat niedawno tę książkę przeczytali.
Gdy zobaczyłam listę autorów to pomyślałam, że nie ma wyjścia - pokocham tę książkę. Później zaczęłam czytać recenzje i przypomniałam sobie, że nieszczególnie lubię opowiadania (a zmyślone listy miłosne można do tej kategorii zaliczyć), więc trochę opadł mój entuzjazm. Ostatecznie, ku mojemu zaskoczeniu, zbiorek mi się całkiem podobał i może bym nawet odznaczyła go pięcioma gwiazdkami, gdyby nie kilka ledwie zgniłych jajek.
A teraz zrobię coś, czego nigdy nie robię - zrecenzuję każdy list jednym tylko zdaniem. Cieszycie się? No, ja też.
Jonathan Lethem - List od Marsa do Ziemi, nie wiem o co w tym chodziło, ale zdaje się, że jestem zbyt prosta jak na tę wyszukaną metaforę
Chimamanda Ngozi Adichie - Wszystko to, co lubię w stylu Adichie: proste, ale nie prostackie, urocze, ale nie cuekierkowe.
Adam Thorpe - To też mi się podobało i w tym miejscu moje nadzieje związane z książką zaczęły rosnąć.
Lionel Shriver - To chyba mój ulubiony list - jak nie kochać kobiety, której najwyraźniej brakuje piątej klepki, całość by była śmieszniejsza, gdyby nie była tak prawdziwa.
Dacid Bezmozgis - Ble, coś jakby wyjęte ze środka powieści i bez kontekstu się nie obroniło.
Chris Bachelder - Niesłychanie tandetne a silące się na oryginalność, jak kobiety coś takiego piszą to się to nazywa harlequin, ale mężczyznom najwyraźniej wolno
A.L. Kennedy - Nie pamiętam, nic mnie nie obchodzi
Jeff Parker -Przezabawne i oryginalne, kto to taki ten Jeff Parker?
Francine Prose - Łe, łe, łe, tak się kończy kochanie się w 'artystach', bohaterka powinna to wiedzieć, artyści to dupki
Graham Roumieu - Wielka Stopa pisze list do Świętego Mikołaja, czyste pozytywne szaleństwo
Gautam Malkani - Amatorszczyzna i, w dodatku, albo ja nie jestem najmądrzejsza, albo to się w ogóle nie trzymało kupy
Miriam Toews - Z tego można by było zrobić pełnometrażową powieść i chyba by się ten pomysł wtedy lepiej sprawdzić
James Robertson - List do szkockich gór, kupa nudów i pretensjonalności, zdecydowanie zgniłe jajko
Etgar Keret - Bardziej wygląda na jakieś ćwiczonko warsztatowe, ale bardzo zgrabnie napisane, więc zaliczam
Mandy Sayer - Ach, tak, w klubach dla znudzonych mężatek takie opowiadanka dobrze idą, znamiona bestsellera
Jeanette Winterson - Dokładnie tego oczekiwałam od Winterson, mimo że żadnej jej książki nie przeczytałam.
Michel Faber - Znacie to uczucie, gdy panowie w wieku średnim piszą z punktu widzenia jakiejś młodej kobiety (ze szczególnym uwzględnieniem kobiet z odległych krain jak Ukraina lub Tajlandia) i nawet się wam to przyjemnie czyta, ale wasza wewnętrzna feministka podnosi raban i każe trzasnąć w pysk autora?
Hisham Matar - Przyjemne, ale więcej do powiedzenia na ten temat nie mam
Geoff Dyer - Dupek stara się napisać list miłosny - coś wspaniałego.
Matthew Zapruder - Że co?
Carl-Johan Vallgren - Rozumiem, że wyjątkowo ten akurat list jest prawdziwy, więc powstrzymam się od oceny
Joseph Boyden - Czytałam sobie to w metrze w sobote wieczorem i zaczęłam ryczeć, dosłownie płakać zaczęłam, niesłychane.
Neil Gaiman - List miłosny od posągu, który śledzi swoją wybranką, tylko Gaimanowi się mogło coś takiego udać
Valerie Martin - Niby fajne, ale prędko wylatuje z głowy.
Peter Behres - Nie wzrusza mnie to, już naprawdę nie mogę czytać więcej o wojnie
Ursula K. Le Guin - Ach, nie wiedziałam, że Le Guin umie być tak zabawna, może wreszcie powinnam coś jej przeczytać
Nick Laird - List antymiłosny do ojca...hm...., że też tylko rodzice mogą tak nas wypaczyć.
Sam Lipsyte - List do badaczki małp naczelnych od, nie jednego, a DWÓCH szympansów - okazuje się, że szympansy są zupełnie jak mężczyźni tak naprawdę
Panos Karnezis - Interesujące na taki Jonathano-Carrollowy sposób
Jan Morris - List miłosny do domu, o wiele lepszy niż ten list do cholernych szkockich gór.
Hari Kunzru - Najsilniej zarysowane postaci i najbardziej przekonujące opowiadanie, kto to jest Hari Kunzru, gdzie można go dostać w większych porcjach?
Anonimowy - Och, mam wrażenie, że to była w zupełności prawdziwa wiadomość dla kogoś, może cała książka to był taki wyszukany pretekst?
Margaret Atwood - Niezłe, ale po Atwood się spodziewałam większych fajerwerków
Damon Galgut - Raczej dająca kopa w brzuch
Audrey Niffenegger - Łe.
Juli Zeh - Co by było gdyby.
Leonard Cohen - O co chodzi z Cohenem, za co ludzie go tak kochają, to był zupełny tandetny, przewidywalny do bólu potworek.S
Phil LaMarche - Bardzo dobre, bo zupa była za słona
M.G. Vassnji - Przyjemne
Tessa Brown - Zabawne jak i przerażające, kto to jest ta pani? (na Goodreads figuruje tylko jako autorka książek o robótkach ręcznych i myślę, że to nie ta)
Douglas Coupland - Miłość.... no cóż, Coupland jest zdecydowanie zakochany w swoim własnym pisaniu.
Zdaję sobie sprawę, że nikt nie doczytał tej dziwacznej recenzji do końca, bo służyć (ale nie wiadomo do czego) można ona tylko ludziom, którzy akurat niedawno tę książkę przeczytali.
Opowiadanie (list?) Neila Gaimana było publikowane kiedyś w Nowej Fantastyce. Podobało mi się :)
ReplyDeleteO, nie wiedziałam, że to gdzieś było osobno publikowane.
DeleteDla mnie wszystkie opowiadania Kereta wyglądają jak ćwiczenia warsztatowe, przygotowanie do czegoś większego. Może już pora zakończyć rozgrzewkę i przejść do rzeczy?
ReplyDelete