tag:blogger.com,1999:blog-4089089776718390252024-03-13T15:37:53.147+00:00Literackie DywagacjeKingahttp://www.blogger.com/profile/02670888226156369655noreply@blogger.comBlogger130125tag:blogger.com,1999:blog-408908977671839025.post-73793480263316809552017-01-22T19:34:00.000+00:002017-01-22T19:34:10.133+00:00Barry Unsworth - Opowieść o czynach Złego Ducha<div dir="ltr" style="text-align: left;" trbidi="on">
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEhQWPSqZy8yv-AVy9SqgMzalPrXTmBJmkG_HkcdRfMn6XSD-yWWQWShKEm3syVJVl2THjFcQwLxN7DCbw846Y_xvcD3udNgW6n4a6z4GWp-zWH1sf_rzd-wxtB4osG28Gpv19-YqFWmNHw/s1600/opowiesc+o+czynach+zlego+ducha.jpg" imageanchor="1" style="clear: left; float: left; margin-bottom: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEhQWPSqZy8yv-AVy9SqgMzalPrXTmBJmkG_HkcdRfMn6XSD-yWWQWShKEm3syVJVl2THjFcQwLxN7DCbw846Y_xvcD3udNgW6n4a6z4GWp-zWH1sf_rzd-wxtB4osG28Gpv19-YqFWmNHw/s1600/opowiesc+o+czynach+zlego+ducha.jpg" /></a><span style="background-color: white; color: #333333; font-family: "arial" , "tahoma" , "helvetica" , "freesans" , sans-serif; font-size: 14px; text-align: justify;">Nie myślałam, że ja i Barry jeszcze się spotkamy po tej niesamowicie głupiej papce, którą mi zaserwował 'The Land of Marvels' (litościwie nieprzetłumaczonej na polski), ale muszę przyznać, że Opowieść o czynach Złego Ducha była całkiem w porządku.</span><br />
<span style="background-color: white; color: #333333; font-family: "arial" , "tahoma" , "helvetica" , "freesans" , sans-serif; font-size: 14px; text-align: justify;"><br /></span>
<span style="background-color: white; color: #333333; font-family: "arial" , "tahoma" , "helvetica" , "freesans" , sans-serif; font-size: 14px; text-align: justify;">Powieść jest osadzona w realiach średniowiecznej Anglii (koniec czternastego wieku) i opowiada historię Nicholasa, zbiegłego mnicha, który dołącza się do grupy wędrownych aktorów.</span><br />
<span style="background-color: white; color: #333333; font-family: "arial" , "tahoma" , "helvetica" , "freesans" , sans-serif; font-size: 14px; text-align: justify;"><br /></span>
<span style="background-color: white; color: #333333; font-family: "arial" , "tahoma" , "helvetica" , "freesans" , sans-serif; font-size: 14px; text-align: justify;">I jak to mówi narrator:</span><br />
<span style="background-color: white; color: #333333; font-family: "arial" , "tahoma" , "helvetica" , "freesans" , sans-serif; font-size: 14px; text-align: justify;"><br /></span>
<span style="background-color: white; color: #333333; font-family: "arial" , "tahoma" , "helvetica" , "freesans" , sans-serif; font-size: 14px; text-align: justify;">"Śmierć dała temu wszystkiemu początek, a kolejna śmierć prowadziła nas dalej."</span><br />
<span style="background-color: white; color: #333333; font-family: "arial" , "tahoma" , "helvetica" , "freesans" , sans-serif; font-size: 14px; text-align: justify;"><br /></span>
<br />
<div style="text-align: justify;">
<span style="color: #333333; font-family: "arial" , "tahoma" , "helvetica" , "freesans" , sans-serif;"><span style="background-color: white; font-size: 14px;">Pomysł, żeby napisać powieść kryminalną rozgrywającą się wokół średniowiecznego teatru jest bardzo oryginalny, i też bardzo ambitny. Unsworth zgrabnie porusza się wewnątrz ograniczeń ówczesnego światopoglądu i jego postaci trafnie oddają średniowieczną mentalność opierająca się głównie na strachu. Rzeczywistość ciągłych wojen, feudalizmu, śmiertelnych epidemii i okrutnego Boga karzącego swoje owieczki na lewo i prawo faktycznie dawała wiele powodów to ciągłego niepokoju. </span></span></div>
<div style="text-align: justify;">
<span style="color: #333333; font-family: "arial" , "tahoma" , "helvetica" , "freesans" , sans-serif;"><span style="background-color: white; font-size: 14px;"><br /></span></span></div>
<div style="text-align: justify;">
<span style="color: #333333; font-family: "arial" , "tahoma" , "helvetica" , "freesans" , sans-serif;"><span style="background-color: white; font-size: 14px;">Średniowiecze ożywa zapachami, odgłosami i widokami - i większość z nich jest raczej przykra dla zmysłów. Człowiek czuje, że się musi wykąpać po godzinie czytania. Tak więc krajobraz wychodzą Unsworthowi znakomicie, ale portrety indywidualne już mniej. Mamy tu raczej zbiorowy portret Człowieka Średniowiecza. Pamiętam, że to też mi przeszkadzało w jego powieści 'The Land of Marvels', tam też postaci zlewały się w jedną szaroburą masę. W 'Opowieści o czynach Złego Ducha' mamy przynajmniej dobrą historię, które odwaraca naszą uwagę od tego. </span></span></div>
<div class="MsoNormal" style="background-color: white; color: #333333; font-family: Arial, Tahoma, Helvetica, FreeSans, sans-serif; font-size: 14px; margin: 0px; outline: none; padding: 0px; text-align: justify;">
<br /></div>
<div class="MsoNormal" style="background-color: white; color: #333333; font-family: Arial, Tahoma, Helvetica, FreeSans, sans-serif; font-size: 14px; margin: 0px; outline: none; padding: 0px; text-align: justify;">
Trupa aktorów przyjeżdża do małego miasteczka, gdzie niedawno został zamordowany dwunastoletni chłopiec. O morderstwo została oskarżona córka Tkacza, i już skazana oczekuje na egzekucję. <span style="font-size: 14px;">Gdy tradycyjne sceny biblijne nie odnoszą spektularnego sukcesu wśród lokalnej publiczności, Simon, nieoficjalny lider grupy, postanawia wystawić sztukę odtwarzającą zbrodnię. Jeśli wydaje wam się, że to nic takiego, to najwyraźniej nigdy nie żyliście w Średniowieczu. W tamtych czasach za takie rzeczy szło się prosto do piekła. Nie wolno wystawiać sztuk na podstawie lokalnych wydarze, to złe i grzeszne. Jednak, nasi aktorzy są już bardzo głodni i pokusa zarobienia pokaźnych pięniedzy, jak również podniecenie graniem czegoś zupełnie nowego i własnego sprawiło, że w końcu aktorzy decydują się wprowadzić w życie szalony pomysł Simona. </span><br />
<span style="font-size: 14px;"><br /></span>
<span style="font-size: 14px;">To oczywiście ten moment kiedy czytelnik musi trochę popuścić wodze fantazji i zaakceptować że ta trupa właśnie samodzielnie zrewolucjonizowała teatr. Jest to raczej szalony pomysł, no ale takie są wymogi tej fabuły. </span><br />
<span style="font-size: 14px;"><br /></span>
<span style="font-size: 14px;">Oczywiście, dzięki przewadze wieków doświadczenia współczesny czytelnik wie od razy, że biedna dziewczyna jest niewinna ale bohaterowie nie zdają sobie z tego sprawy dopóki nie zaczynają odgrywać zbrodni. Natychmiast natykają się na pewne dziury i nielogiczności fabularny. I powoli, nie zdając sobie sprawy z tego co robią, rozwiązują zagadkę kryminalną poprzez sztukę teatralną. </span><br />
<span style="font-size: 14px;"><br /></span>
<span style="font-size: 14px;">'Opowieść o czynach Złego Ducha' nie jest specjalnie trzymającą w napięciu powieścią, i z pewnością pomogłoby jej, gdyby Unsworth sam sobie nie przerywał, żeby nam wciskać jakieś głodne kawałki o tym jak to wszyscy nosimy maski, i odgrywamy role, i świat jest sceną, a my aktorami, i jakie to niesamowicie odkrywcze, Barry. Na pewno nikt wcześniej nie wpadł na to. Może, poza Szekspirem. Trochę za dużo w tym wszystkim było szuflą podanego symbolizmu, który tak naprawdę do niczego w historii nie służył. </span></div>
<div class="MsoNormal" style="background-color: white; color: #333333; font-family: Arial, Tahoma, Helvetica, FreeSans, sans-serif; font-size: 14px; margin: 0px; outline: none; padding: 0px; text-align: justify;">
<br /></div>
<div class="MsoNormal" style="background-color: white; color: #333333; font-family: Arial, Tahoma, Helvetica, FreeSans, sans-serif; font-size: 14px; margin: 0px; outline: none; padding: 0px; text-align: justify;">
<span lang="EN-GB">Ostatecznie nie mogę powiedzieć, że zostałam fanką Barry'ego Unswortha. Była to przyzwoita powieść, którą mogę polecić ze spokojnym sumieniem, ale skarpetki mi podczas czytania nie opadły pod naciskiem geniuszu. </span></div>
</div>
Kingahttp://www.blogger.com/profile/02670888226156369655noreply@blogger.com0tag:blogger.com,1999:blog-408908977671839025.post-63545251273032242412016-12-12T21:40:00.001+00:002016-12-12T21:40:19.561+00:00Klementyna Hoffmanowa z Tańskich - Dziennik Franciszki Krasińskiej<div dir="ltr" style="text-align: left;" trbidi="on">
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEjOGyPLyvCjCpyIUVKh79lidgU4Q035neb1d4fhnqicbMG8nX3gKcs7iWXHDdEVu_K5S2enItv12_ZUSaePICgDrT0uO-xrMb5hnrcpga8V5ZlQceUZ33FyOLwdOV4yfU_qD5cir1o01nc/s1600/Dziennik+Franciszki.jpg" imageanchor="1" style="clear: left; float: left; margin-bottom: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" height="320" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEjOGyPLyvCjCpyIUVKh79lidgU4Q035neb1d4fhnqicbMG8nX3gKcs7iWXHDdEVu_K5S2enItv12_ZUSaePICgDrT0uO-xrMb5hnrcpga8V5ZlQceUZ33FyOLwdOV4yfU_qD5cir1o01nc/s320/Dziennik+Franciszki.jpg" width="253" /></a></div>
<span style="background-color: white; color: #333333; font-family: Arial, Tahoma, Helvetica, FreeSans, sans-serif; font-size: 14px; text-align: justify;">Onesuch Press postanowiło z jakichś powodów odkurzyć angielskie tłumaczenie tej książeczki, ozdobić je nowym wstępem, a następnie podesłać mi do recenzji. I w ten oto sposób przyszło mi czytać polskie klasyki po angielsku. </span><br />
<span style="background-color: white; color: #333333; font-family: Arial, Tahoma, Helvetica, FreeSans, sans-serif; font-size: 14px; text-align: justify;"><br /></span>
<span style="background-color: white; color: #333333; font-family: Arial, Tahoma, Helvetica, FreeSans, sans-serif; font-size: 14px; text-align: justify;">Ta krótka książka to fikcyjny dziennik niejakiej Franciszki Krasińskiej (jak tytuł wskazuje), wydany w 1825, 25 lat po śmierci Krasińskiej. Publikacja ta zrobiła w Europie furorę, po części prawdopodbnie dlatego, że udało się Hoffmanowej przekonać wydawców, że jest to rzeczywisty dziennik Krasińskiej, a nie wytwór bujnej fantazji Hoffmanowej. Warto powiedzieć tu parę słów o samej Hoffmanowej, która była jedną z pierwszych Polek, które mogły się utrzymywać z własnego pisarstwa. Była ona oczywiście zwolenniczką edukacji kobiet i swego rodzaju proto-feministką. </span><br />
<span style="background-color: white; color: #333333; font-family: Arial, Tahoma, Helvetica, FreeSans, sans-serif; font-size: 14px; text-align: justify;"><br /></span>
<div style="text-align: justify;">
<span style="color: #333333; font-family: Arial, Tahoma, Helvetica, FreeSans, sans-serif;"><span style="background-color: white; font-size: 14px;">Z kolei historia Franciszki Krasińskiej to nieco mniej bajkowa wersji bajki o Kopciuszku (nie wiem jak to było u Kopciuszka, ale tutaj jest to związek morganatyczny), przedstawiona przez Hoffmanową w sposób emocjonalnie, jak i historycznie autentyczny i uczciwy. Poznajemy Franciszką, gdy jest ona młodym dziewczęciem, żyjącym wygodnie ze swoimi rodzicami na dworze w Maleszowej w dzisiejszym województwie świętokrzyskim, z dala od blichtru stolicy. Franciszka jest urocza i niewinna i podkochuje się w księciu Karolu, pretendencie do polskiego tronu. </span></span></div>
<br style="background-color: white; color: #333333; font-family: Arial, Tahoma, Helvetica, FreeSans, sans-serif; font-size: 14px; text-align: justify;" />
<div style="text-align: justify;">
<span style="color: #333333; font-family: Arial, Tahoma, Helvetica, FreeSans, sans-serif;"><span style="background-color: white; font-size: 14px;">I nic by się pewnie nie wydarzyło w tej słodkiej pastorałce, gdyby Franciszka nie przeprowadziła się do Warszawy, gdzie dzięki swojej ciotce ma nie zwykle udany debiut i podbija serca wszystkich, a szczególnie owego księcia Karola. </span></span></div>
<div style="text-align: justify;">
<span style="color: #333333; font-family: Arial, Tahoma, Helvetica, FreeSans, sans-serif;"><span style="background-color: white; font-size: 14px;"><br /></span></span></div>
<div style="text-align: justify;">
<span style="color: #333333; font-family: Arial, Tahoma, Helvetica, FreeSans, sans-serif;"><span style="background-color: white; font-size: 14px;">Hoffmanowa podaje czytelnikowi kompleksowy portret swojej bohaterki, powoli korumpowanej przez urok i splendor stolicy, jednak zachowującej nieco ze swojego naiwnego idealizmu. Jako narratorka Franciszka jest autentyczna, bystra i zadziorna, a czasem też zupełnie próżna. </span></span></div>
<br style="background-color: white; color: #333333; font-family: Arial, Tahoma, Helvetica, FreeSans, sans-serif; font-size: 14px; text-align: justify;" /><span style="background-color: white; color: #333333; font-family: Arial, Tahoma, Helvetica, FreeSans, sans-serif; font-size: 14px; text-align: justify;">Przy okazji tłumaczenia tej recenzji na polski postanowiłam skonfrontować tłumaczenie z oryginałem i zszokowana zauważałym, że tłumacz popuścił wodze fantazji. Fragment, który sobie zaznaczyłam, bo szczególnie do mojej lewackiej duszy przemówił w tłumaczeniu brzmi tak:</span><br />
<br style="background-color: white; color: #333333; font-family: Arial, Tahoma, Helvetica, FreeSans, sans-serif; font-size: 14px; text-align: justify;" /><span style="background-color: white; color: #333333; font-family: Arial, Tahoma, Helvetica, FreeSans, sans-serif; font-size: 14px; text-align: justify;">"Our old butler, Peter, was muttering to himself this morning that around the church in Piotrowice there are said to be ever so many coaches and curricles. Poor man! He is expecting more work, so he grumbles but I am unable to conceal my delight at the prospect of the agreeable evening we shall have. Thus is ever in this world of ours ; our pleasures must be purchased by the pains of the class which toils for us!"</span><br />
<span style="background-color: white; color: #333333; font-family: Arial, Tahoma, Helvetica, FreeSans, sans-serif; font-size: 14px; text-align: justify;"><br /></span>
<span style="background-color: white; color: #333333; font-family: Arial, Tahoma, Helvetica, FreeSans, sans-serif; font-size: 14px; text-align: justify;">Ale w oryginale stoi:</span><br />
<span style="background-color: white; color: #333333; font-family: Arial, Tahoma, Helvetica, FreeSans, sans-serif; font-size: 14px; text-align: justify;"><br /></span>
<span style="background-color: white; font-size: 14px; text-align: justify;"><span style="color: #333333; font-family: Arial, Tahoma, Helvetica, FreeSans, sans-serif;">"Mruczał sobie stary nasz kredencerz pod nosem, że przed kościołem w Piotrkowicach pełno ma być karet, kolasek i bryczek; on już zawczasu zrzędzi i narzeka na robotę; a ja z radości skaczę. Mój Boże! jak to jedna rzecz jednego martwi, a drugiego cieszy."</span></span><br />
<span style="background-color: white; font-size: 14px; text-align: justify;"><span style="color: #333333; font-family: Arial, Tahoma, Helvetica, FreeSans, sans-serif;"><br /></span></span>
<span style="background-color: white; font-size: 14px; text-align: justify;"><span style="color: #333333; font-family: Arial, Tahoma, Helvetica, FreeSans, sans-serif;">W tłumaczeniu 'biedny człowiek' i jak to nasze przyjemności okupione są bólami klasy dla nas harującej. A w oryginale, że zrzędzi, i o, jak to jest, że jednego to samo martwi, co innego cieszy. </span></span><br />
<br />
<span style="background-color: white; color: #333333; font-family: Arial, Tahoma, Helvetica, FreeSans, sans-serif; font-size: 14px; text-align: justify;">Zakreśliłam sobie również poniższy fragment, ale za nic nie mogę go odnależć w oryginale i zaczynam się obawiać, że tłumacz sobie wymyślił go od początku do końca. </span><br />
<br style="background-color: white; color: #333333; font-family: Arial, Tahoma, Helvetica, FreeSans, sans-serif; font-size: 14px; text-align: justify;" /><span style="background-color: white; color: #333333; font-family: Arial, Tahoma, Helvetica, FreeSans, sans-serif; font-size: 14px; text-align: justify;">“I feel conscious that I should find no reason to regret abandoning so pleasant a manner of life and such valuable privileges to become a wife of anyone. Beside, marriage is not in my opinion, so exceedingly desirable as some persons think. A woman's career is over when she marries. Once married, all is fixed - certainty takes the place of all her pleasant dreams. For her, no more hopes, no more doubts, no more suspense, no more possibility of anything better. She knows what she is and will be until death. For my part, I like to give free scope to my thoughts.”</span><br />
<br />
<span style="background-color: white; color: #333333; font-family: Arial, Tahoma, Helvetica, FreeSans, sans-serif; font-size: 14px; text-align: justify;">Zdaje mi się też, że wywalił lekką ręką różne polskie patriotyczne dywagacje Hoffmanowej (przez usta Krasińskiej). Krótko mówiąc, wydaje mi się, że książka dużo skorzystała na tym tłumaczeniu. Niestety nie jestem w stanie znaleźć żadnej informacji, kto go dokonał, bo na Gutenbergu znajduje się najstarsze tłumaczenie kogoś kto się nazywa Kasimir Dziekonska, więc nie wiem, czy to miała być Kasimira Dziekonska czy Kasimir Dziekonski. I tam znalazłam na nowo ten fragment o małżeństwie, ale nadal nie ma go w polskiej wersji dostępnej na Wolnych Lekturach, wobec tego nie wiem, czy wersja na Wolnych Lekturach jest okrojona, czy już Kasimira (lub Kasimir) postanowiła tę książkę napisać od początku.</span><br />
<span style="background-color: white; color: #333333; font-family: Arial, Tahoma, Helvetica, FreeSans, sans-serif; font-size: 14px; text-align: justify;"><br /></span>
<span style="background-color: white; color: #333333; font-family: Arial, Tahoma, Helvetica, FreeSans, sans-serif; font-size: 14px; text-align: justify;">Może o tym własnie powinnam napisać doktorat? Już spędziłam cały wieczór grzebiąc w tym nie wiadomo po co.</span><br />
<br /></div>
Kingahttp://www.blogger.com/profile/02670888226156369655noreply@blogger.com0tag:blogger.com,1999:blog-408908977671839025.post-2713680166778324802016-09-04T16:07:00.000+01:002016-09-04T16:07:36.319+01:00P.H Newby - Something To Answer For<div dir="ltr" style="text-align: left;" trbidi="on">
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEjPKK56KeevKI-Q9nielrWctCn7arP6V-91SCrSHBhJBBqjRnJxSTCbQXRZJ1n5frNSH27cL3-vohV2VYJyAb6IQxGXQdXZBINfhZDG67mAW1r55JLsLD8Nss2KyEcs5afwxFLJHgl2EFM/s1600/SomethingToAnswerFor.jpg" imageanchor="1" style="clear: left; float: left; margin-bottom: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" height="320" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEjPKK56KeevKI-Q9nielrWctCn7arP6V-91SCrSHBhJBBqjRnJxSTCbQXRZJ1n5frNSH27cL3-vohV2VYJyAb6IQxGXQdXZBINfhZDG67mAW1r55JLsLD8Nss2KyEcs5afwxFLJHgl2EFM/s320/SomethingToAnswerFor.jpg" width="210" /></a><span style="background-color: white; color: #333333; font-family: Arial, Tahoma, Helvetica, FreeSans, sans-serif; font-size: 14px; line-height: 19.6px; text-align: justify;">Dawno, dawno temu, w 1969, Booker Prize był nikomu nieznaną nagrodą, której laureata powiadamiano o tym fakcie pocztą. 'Something to Answer For', dziś już prawie zupełnie zapomnianego pisarza P. H. Newby (w Polsce wyszła jedna jego książka 'Łąka pod śniegiem'.) z pewnością byłaby szeroko dyskutowaną książką, gdyby Booker Prize wzbudzał wtedy tyle emocji, co teraz. </span><br />
<br style="background-color: white; color: #333333; font-family: Arial, Tahoma, Helvetica, FreeSans, sans-serif; font-size: 14px; line-height: 19.6px; text-align: justify;" /><span style="background-color: white; color: #333333; font-family: Arial, Tahoma, Helvetica, FreeSans, sans-serif; font-size: 14px; line-height: 19.6px; text-align: justify;">Internetowi recenzenci mówią, że to powieść zagmatwana i niespójna, z bohaterami, których nie sposób polubić. Wysilicie się trochę, mili państwo. Nie jest to książka lekka, łatwa i przyjemna, ale naprawdę warta wysiłku intelektualnego. Po prostu wolno się rozgrzewa, ale jak się już rozgrzeje to szybko nie stygnie. </span><br />
<span style="background-color: white; color: #333333; font-family: Arial, Tahoma, Helvetica, FreeSans, sans-serif; font-size: 14px; line-height: 19.6px; text-align: justify;"><br /></span>
<div style="text-align: justify;">
<span style="color: #333333; font-family: Arial, Tahoma, Helvetica, FreeSans, sans-serif;"><span style="background-color: white; font-size: 14px; line-height: 19.6px;">Książka używa przedziwnego zabiegu - trzecioosobowego narratora niewiarygodnego. Oczywiście jego trzecioosobowość jest nominalna, bo tak naprawdę siedzimy w głowie głównego bohatera, Townrowa. A głowa ta dostaje po głowie na samym początku książki, więc wszystko jej się plącze. Łączymy się z Townrowem we frustracji, próbując poskładać wszystko w całość i zdecydować, kto jest przyjacielem, a kto wrogiem. </span></span></div>
<div style="text-align: justify;">
<span style="color: #333333; font-family: Arial, Tahoma, Helvetica, FreeSans, sans-serif;"><span style="background-color: white; font-size: 14px; line-height: 19.6px;"><br /></span></span></div>
<div style="text-align: justify;">
<span style="color: #333333; font-family: Arial, Tahoma, Helvetica, FreeSans, sans-serif;"><span style="background-color: white; font-size: 14px; line-height: 19.6px;">Faktów znamy zaledwie kilka: Jest rok 1956, Townrow przyjechał do Egiptu pomóc pani Khoury, wdowie po jego przyjacielu Ellie'm. Pani Khoury jest przekonana, że jej mąż został zamordowany, więc Townrow oferuje wsparcie, stara się rozwiązać zagadkę śmierci przyjaciela, a może oszukać i okraść biedną wdowę? Trudno powiedzieć. Te same wydarzenia są opowiadane po kilka razy i za każdym razem zmienia się ich znaczenie, gdy Townrow przypomina sobie sytuacje, które miały miejsce wcześniej lub później. </span></span></div>
<br style="background-color: white; color: #333333; font-family: Arial, Tahoma, Helvetica, FreeSans, sans-serif; font-size: 14px; line-height: 19.6px; text-align: justify;" />
<div style="text-align: justify;">
<span style="color: #333333; font-family: Arial, Tahoma, Helvetica, FreeSans, sans-serif;"><span style="background-color: white; font-size: 14px; line-height: 19.6px;">Tak więc Townrow włóczy się bez celu po Port Said, zapomina i przypomina sobie różne rzeczy, zakochuje się w zamężnej Leah, a w tle dzieje się historia. Nasser nacjonalizuje Kanał Sueski, co powoduje dyplomatyczny a później militarny kryzys. Co z kolei powoduje kryzys w głowie Townrowa, który w całym swoim wewnętrznym zamęcie był pewien jednej tylko rzeczy - że brytyjski rząd jest dobry i prawy. Samego siebie oceniał o wiele ostrzej, ale w nocy spał spokojnie, bo wierzył, że ludzie którzy podejmują naprawdę ważne decyzje są moralnie nieskazitelni. (Lol).</span></span></div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
<span style="color: #333333; font-family: Arial, Tahoma, Helvetica, FreeSans, sans-serif;"><span style="background-color: white; font-size: 14px; line-height: 19.6px;">W końcu konstatuje ze smutkiem, że jedyne czego może być jako tako pewien to jego własne działania i to za nie jest odpowiedzialny, bo każdy ma coś za co 'musi odpowiedzieć' (do czego odnosi się tytuł, jak mniemam). I tak rozpoczyna się podróż bohatera ku odkupieniu, przedziwna, bo bohater nie może sobie przypomnieć nawet czy jest Brytyjczykiem, czy Irlandczykiem, a w związku z tym czy jest stroną w konflikcie, czy tylko postronnym obserwatorem.</span></span></div>
<div style="text-align: justify;">
<span style="color: #333333; font-family: Arial, Tahoma, Helvetica, FreeSans, sans-serif;"><span style="background-color: white; font-size: 14px; line-height: 19.6px;"><br /></span></span></div>
<div style="text-align: justify;">
<span style="color: #333333; font-family: Arial, Tahoma, Helvetica, FreeSans, sans-serif;"><span style="background-color: white; font-size: 14px; line-height: 19.6px;">Czasem nawet Townrow podejrzewa, że jest w ogóle Amerykaninem, a gdy leży w ramionach swojej kochanki życzy sobie, żeby się okazało, że jest jej nieobecnym mężem w rzeczywistości. Newby wie jak opisać romans i seksualne napięcie. Może się wydawać to małoprawdopodobne, gdy przyjrzymy się jego zachowanym zdjęciom i przeczytamy, że przez wiele lat był dyrektorem BBC 3, ale myślę, że na pewno był to mężczyzna wielu talentów (jeśli wiecie o co mi chodzi, wink, wink). A może to na mnie działa gdy mężczyzna ma świetny styl pełen delikatnego humoru, żywych opisów i autentycznie brzmiących dialogów.</span></span></div>
<div style="text-align: justify;">
<span style="color: #333333; font-family: Arial, Tahoma, Helvetica, FreeSans, sans-serif;"><span style="background-color: white; font-size: 14px; line-height: 19.6px;"><br /></span></span></div>
<div style="text-align: justify;">
<span style="color: #333333; font-family: Arial, Tahoma, Helvetica, FreeSans, sans-serif;"><span style="background-color: white; font-size: 14px; line-height: 19.6px;">Koniec końców nie wiemy czy Townrow był zły czy dobry, czy odkupił swoje grzechy, czy wręcz przeciwnie - pogrążył się w kompletnej degrengoladzie. Powieść zatacza koło i Townrow zaczyna podejrzewać, że to co było jego przeszłością jest faktycznie jego przyszłością. </span></span></div>
<div style="text-align: justify;">
<span style="color: #333333; font-family: Arial, Tahoma, Helvetica, FreeSans, sans-serif;"><span style="background-color: white; font-size: 14px; line-height: 19.6px;"><br /></span></span></div>
<div style="text-align: justify;">
<span style="color: #333333; font-family: Arial, Tahoma, Helvetica, FreeSans, sans-serif;"><span style="background-color: white; font-size: 14px; line-height: 19.6px;">Szkoda by było, żeby taki fajny pisarz był znany jedynie jako laureat pierwszego Bookera. Odkurzmy go! (Pisarza, nie Bookera).</span></span></div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
</div>
Kingahttp://www.blogger.com/profile/02670888226156369655noreply@blogger.com0tag:blogger.com,1999:blog-408908977671839025.post-40197648781250625562016-07-24T18:11:00.000+01:002016-07-24T18:11:06.809+01:00Sadie Jones - The Uninvited Guests<div dir="ltr" style="text-align: left;" trbidi="on">
<div style="text-align: justify;">
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEjiOlwl9aHv0wYI6sMf6X4u4Z-5lCpY6wij848XH3saVSqolvIeV9RZNlPWgs24_Zq1gJEF-IMuhNgvfUjYfHb__wUg5s-l7OK8zO28tr2WKTg3B_dSOON0WXHbYvVWqeCpZJR2drwqktA/s1600/uninvited+guests.jpg" imageanchor="1" style="clear: left; float: left; margin-bottom: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" height="320" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEjiOlwl9aHv0wYI6sMf6X4u4Z-5lCpY6wij848XH3saVSqolvIeV9RZNlPWgs24_Zq1gJEF-IMuhNgvfUjYfHb__wUg5s-l7OK8zO28tr2WKTg3B_dSOON0WXHbYvVWqeCpZJR2drwqktA/s320/uninvited+guests.jpg" width="207" /></a><span style="color: #333333; font-family: Arial, Tahoma, Helvetica, FreeSans, sans-serif;"><span style="background-color: white; font-size: 14px; line-height: 19.6px;">Pewnego kwietniowego dnia 1912 roku Emerald Torrington kończy dwadzieścia lat. Jej rodzina znajduje się w finansowych opałach, ale na ten jeden dzień problemy zostają zapomniane i wszyscy mają się oddawać uciechom. W kuchni służba przygotowuje kolacje i tort, a goście już zmierzają. Emerald i jej rodzeństwo nie mają nic do roboty tylko siedzieć i czekać. Najmłodsza z trójki to Smudge, mała dziwaczka, która zazwyczaj wszyscy zostawiają w spokoju, szczególnie podczas tak ekscytującego dnia jak ten. Zatem Smudge postanawia, że jest to idealny dzień na wprowadzenie w życie swojego Wielkiego Przedsięwzięcia - największej psoty świata. Nie zdradzę za wielu tajemnic, jeśli powiem, że prawie wszystko idzie po jej myśli, bo zupełnie nikt nie sprawdza czym się Smudge zajmuje, jako że wszyscy mieszkańcy rezydencji zostają zaskoczeni nagłym przybyciem niespodziewanych, i raczej nieproszonych, gości. Są to pasażerowie pociągu, który wykoleił się w pobliżu, i których trzeba jakoś przenocować. Jest ich przynajmniej dwadzieścioro i, co gorsza, wszyscy z trzeciej klasy. Co za hańba dla przyzwoitego domu! Wśród całej tej hołoty, znajduje się tylko jeden dżentelmen, mieszkańcy rezydencji szybko go wyłuskują i zapraszają do uroczystości urodzinowych. </span></span></div>
<br style="background-color: white; color: #333333; font-family: Arial, Tahoma, Helvetica, FreeSans, sans-serif; font-size: 14px; line-height: 19.6px; text-align: justify;" /><span style="background-color: white; color: #333333; font-family: Arial, Tahoma, Helvetica, FreeSans, sans-serif; font-size: 14px; line-height: 19.6px; text-align: justify;">Nazywa się on Charles Traversham-Beechers i w dodatku okazuje się być dawnym znajomym pani w domu. Po jej reakcji jednak należy wnosić, że jego obecność nie cieszy ją ani trochę bardziej niż obecność plebsu z trzeciej klasy. Nie martwcie się jeżeli podczas czytania nie możecie zapamiętać jego imienia. Bohaterowie książki też sobie z tym nie radzą. Ja w ogóle w tej książce miałam problem z bohaterami (aczkolwiek to może być kwestia moich własnych ułomności); wszyscy mi się mylili ze wszystkimi. Nie mogłam spamiętać, kto jest spokrewniony z kim, a kto jedynie zatrudniony, w pewnym momencie nawet wesoło poplątałam ludzi z psami i końmi. Wreszcie ich sobie poukładałam, akurat gdy gdy fabuła zaczęła się robić trochę gotycko-mroczna. Przybycie tej małej armii obdartusów zmienia atmosferę, bardzo delikatnie i nie wiadomo kiedyś miły sen, zmienia się w niepokojący koszmar.</span><br />
<br />
<br />
<div style="text-align: justify;">
<span style="color: #333333; font-family: Arial, Tahoma, Helvetica, FreeSans, sans-serif;"><span style="background-color: white; font-size: 14px; line-height: 19.6px;">Angielska pogoda, oczywiście, zawsze usłużnie wysyła na takie okazję chmury i ulewę. Jest prawdą powszechnie znaną, że książce z niepokojącym zwrotem akcji brakuje do szczęścia tylko burzy. </span></span></div>
<br />
<span style="background-color: white; color: #333333; font-family: Arial, Tahoma, Helvetica, FreeSans, sans-serif; font-size: 14px; line-height: 19.6px; text-align: justify;"><span style="background-color: white; color: #333333; font-family: Arial, Tahoma, Helvetica, FreeSans, sans-serif; font-size: 14px; line-height: 19.6px; text-align: justify;">Jak w klasycznej sztuce teatralnej całość rozgrywa się w ciągu jednej doby. Bohaterowie włączają się w grę, w którą wcale nie mieli zamiaru grać. Zamiast niewinnej rozrywki, dowiadują się o sobie rzeczy, których nie chcieli wiedzieć i nie podejrzewali. </span></span><br />
<span style="background-color: white; color: #333333; font-family: Arial, Tahoma, Helvetica, FreeSans, sans-serif; font-size: 14px; line-height: 19.6px; text-align: justify;"><span style="background-color: white; color: #333333; font-family: Arial, Tahoma, Helvetica, FreeSans, sans-serif; font-size: 14px; line-height: 19.6px; text-align: justify;">Ach, a nie zapominajmy o Smudge i jej Wielkim Przedsięwzięciu! Czyżbyśmy zapomnieli o Smudge jak wszyscy inni?</span><br />
<span style="background-color: white; color: #333333; font-family: Arial, Tahoma, Helvetica, FreeSans, sans-serif; font-size: 14px; line-height: 19.6px; text-align: justify;"><br /></span></span><div style="text-align: justify;">
<span style="color: #333333; font-family: Arial, Tahoma, Helvetica, FreeSans, sans-serif;"><span style="background-color: white;"><span style="font-size: 14px; line-height: 19.6px;">"Nieproszeni goście" to nie jest książka szczególnie głęboka lub zapadająca w pamięć, ale idealnie nadaje się na deszczowy długi weekend. Mamy tu edwardiańskie czasy, tajemniczych gości, stare domostwo, tajemnice rodzinne i dobrą burzę.</span></span></span></div>
<br />
<span style="background-color: white; color: #333333; font-family: Arial, Tahoma, Helvetica, FreeSans, sans-serif; font-size: 14px; line-height: 19.6px; text-align: justify;"></span></div>
Kingahttp://www.blogger.com/profile/02670888226156369655noreply@blogger.com1tag:blogger.com,1999:blog-408908977671839025.post-60185223594292252522016-03-19T20:56:00.001+00:002016-03-19T20:56:36.912+00:00Anne Sexton - Transformations<div dir="ltr" style="text-align: left;" trbidi="on">
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEjqEsFLmEn5ZA4ucNIUDBFCOLMAa2pp6jse0330WMpKwhVH6CDm5U7EjlV2lL-2Jr9th1Fr2nOWJuaTRfVNULgVFaQ0A7p-YsAtbPNLXGNMZuGWNcQQJGSelP8NNomw9tUa5dcITUdVE7U/s1600/transformations.jpg" imageanchor="1" style="clear: left; float: left; margin-bottom: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" height="320" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEjqEsFLmEn5ZA4ucNIUDBFCOLMAa2pp6jse0330WMpKwhVH6CDm5U7EjlV2lL-2Jr9th1Fr2nOWJuaTRfVNULgVFaQ0A7p-YsAtbPNLXGNMZuGWNcQQJGSelP8NNomw9tUa5dcITUdVE7U/s320/transformations.jpg" width="216" /></a>Poezja jest trochę jak wino dla mnie. Lubię, nie powiem, ale nic mądrego zazwyczaj na ten temat nie potrafię powiedzieć. Nie mam wiedzy ani doświadczenia, żeby napisać skomplikowane notatki z degustacji.<br />
Wolę wino, jak i poezję, na takim bardziej niezdefiniowanym poziomie. Jedyna różnica jest taka, że szanse na wylądowanie z kimś w łóżku nie zwiększają po spędzeniu całego wieczoru na czytaniu tomików poezji.<br />
<br />
<br />Mam nadzieję, że wybaczone mi zostanie to że nie napiszę prawdziwej recenzji książeczki Anne Sexton, bo nie umiem. Ale i Kurt Vonnegut, który pisał wstęp do mojego wydania też nie powiedział nic sensownego, bo co tu mówić, to trzeba przeczytać.<br />
<br />
'Transformations' to nowe wersje bajek braci Grimm, opowiedziane inaczej i poezją. To znany mi świat - za dzieciaka czytałam te bajki w kółko - i z przyjemnością na chwilę do niego wróciłam.<br />
<br />
U Anne Sexton wszyscy żyją długo i dziwacznie. Niby nic nie zmienia, może trochę tylko oświetlenie, i wszystko staje się bardziej groteskowe i zdajemy sobie sprawę, że bez względu na to co nam rodzice wmawiali, dobro wcale nie zawsze wygrywa.<br />
<br />Jej Czerwony Kapturek zaczyna się rozważaniami na temat oszustów i uzurpatorów. Jak ten wilk przebrany za babuleńkę i my często wkładamy naszą łagodniejszą maskę, gdy trzeba się spotkać ze światem.<br />
<br />(Już poezji nie będę tłumaczyć, bo są jednak jakieś granice mojej wiary we własny talent i geniusz)<br /><br />"And I. I too.<br />Quite collected at cocktail parties,<br />meanwhile in my head<br />I’m undergoing open-heart surgery.<br />The heart, poor fellow,<br />pounding on his little tin drum<br />with a faint death beat.<br />The heart, that eyeless bettle,<br />enormous that Kafka beetle,<br />running panicked through his maze,<br />never stopping one foot after the other<br />one hour after the other<br />until he gags on an apple<br />and it’s all over."<br />
</div>
Kingahttp://www.blogger.com/profile/02670888226156369655noreply@blogger.com4tag:blogger.com,1999:blog-408908977671839025.post-13502386191211206062016-01-24T19:49:00.000+00:002016-01-24T19:49:19.092+00:00Roopa Farooki - The Flying Man<div dir="ltr" style="text-align: left;" trbidi="on">
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEg9xW_iOkIuqkW-GxT5AMAtP34DBmebEKnAqkvi_vnwGkp-uZbvZdy0kPQ3OVvic9Fckg-blkjC_zY2UTuEDOUy482cBurLKLhn7Se7uvt9t_v1ukp5S6nW8FlKQqwVW1e1yZq6k8zNki4/s1600/flying+man.jpg" imageanchor="1" style="clear: left; float: left; margin-bottom: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" height="320" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEg9xW_iOkIuqkW-GxT5AMAtP34DBmebEKnAqkvi_vnwGkp-uZbvZdy0kPQ3OVvic9Fckg-blkjC_zY2UTuEDOUy482cBurLKLhn7Se7uvt9t_v1ukp5S6nW8FlKQqwVW1e1yZq6k8zNki4/s320/flying+man.jpg" width="196" /></a>Przeczytałam kiedyś debiut Roopy Farooki "Bitter Sweets" i mimo że był to typowy przypadek gatunku 'sari i curry', w którym wszystko wypełnia woń szafranu, a w tle słychać szelest sari, to uznałam że Farooki umie sprawnie opowiedzieć historię. Miałam nadzieję, że z kolejnymi powieściami wyrwie się z tej klatki w której często zamykane są indyjskie (i pakistańskie) pisarki.<br />
<br />
Kilka powieści później Farooki i ja spotykamy się znowu. 'The Flying Man' jest jej przedostatnią powieścią i jest to zdecydowanie odważniejsza propozycja. Główny bohater to Maqil, również znany pod wieloma innymi imionami na M. Jest nałogowym hazardzistą i nałogowym uwodzicielem. Zmienia domy i tożsamości.<br />
<br />
To taka postać, której nie chce się mieć w swojej rodzinie. Nie jest na tyle podły, żeby można zapomnieć o więzach krwi i go znienawidzić. Nadal trzeba go kochać, chociaż jest to bardzo męczące. <br />
<br />
Nie jest wyrachowanym przestępcą, tylko raczej drobnym oszustem. Niebieskim ptakiem, który leci z jednego miejsca w drugiej, niespecjalnie się przejmującym tym co po sobie zostawia. Gdy zmienia się wiatr Maqil znajduje się nagle gdzie indziej, pod innym imieniem, z inną rodziną i innym zawodem.<br /><br />
Odważnie jest pisać książkę, której bohaterowie nie są szczególnie sympatycznymi postaciami. Osobiście, ja nie staram się zaprzyjaźniać z postaciami książkowymi, chcę tylko żeby byli w pełni ukształtowani i prawdziwi. Ale okazuje się, że wielu czytelników bardzo sobie ceni te 'sympatyczne postaci' i są w stanie porzucić książkę tak jak Maqil porzuca swoje żony, jeśli nie polubią z marszu bohaterów.<br />
<br />
Na szczęście Maqil ma jedną wielką zaletę - jest totalnym showmanem. Jest tak przyzwyczajony do tego grania, że gra nawet gdy już nie ma żadnej publiczności poza nim samym. I dlatego narracja może się płynnie zmieniać z pierwszoosobowej w trzecioosobową bez żadnej szkody, bo wszystko jest częścią wielkiego szoł Maqila.<br />
<br />
Powieść zaczyna się powoli i leniwie, ale z czasem nabiera rozpędu i mocy. W pełni zasłużyła na nominację do Orange Prize. Chciałam, żeby ta książka była jeszcze dłuższa i pełna szczegółów. Chciałam znać detale wszystkich przekrętów Maqila. Chciałam się dowiedzieć więcej o jego szalonej podróży samochodem z Francji do Pakistanu. I chciałam wiedzieć więcej o tych wszystkich sytuacjach 'o włos'.<br />
<br />
Szkoda że wydawca wpakował 'The Flying Man' w taką dziwną pomarańczowo-kwietną okładkę. Znam wielu mężczyzn, którym by ta książka się spodobała, ale muszą dbać o swój wizerunek i z czymś takim na mieście się nie mogą pokazać. Wygląda to jak opowieść o trzydziestolatce, która wyprowadza się na prowincję, żeby odnaleźć tam miłość i szczęście. Nie można było dać jakiejś odważnej czcionki i uwypuklić tych hazardowych motywów?<br />
</div>
Kingahttp://www.blogger.com/profile/02670888226156369655noreply@blogger.com1tag:blogger.com,1999:blog-408908977671839025.post-17572291338125039372016-01-10T00:39:00.000+00:002016-01-18T14:14:14.270+00:00Borys Akunin - Pelagia i biały buldog<div dir="ltr" style="text-align: left;" trbidi="on">
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEgoUDxIi29rP1S5gRJiIyKMZfxHKG7N4xrhhZguwcruRKHpY__AUj2OfpdTo9uWHW8oBSqMRdNE1Gs1PyXMP4tLT3ga2WFrs-rG9hM111A0-qXzDTQuRy_JRp3rM25p7JzC385HKdJuGAs/s1600/pelagia+i+bia%25C5%2582y+buldog.jpg" imageanchor="1" style="clear: left; float: left; margin-bottom: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" height="320" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEgoUDxIi29rP1S5gRJiIyKMZfxHKG7N4xrhhZguwcruRKHpY__AUj2OfpdTo9uWHW8oBSqMRdNE1Gs1PyXMP4tLT3ga2WFrs-rG9hM111A0-qXzDTQuRy_JRp3rM25p7JzC385HKdJuGAs/s320/pelagia+i+bia%25C5%2582y+buldog.jpg" width="225" /></a>Pamiętacie ten serial "Detektyw w sutannie"?<br />
<br />
Ta książka jest właśnie jak ten serial z tą różnicą, że dzieje się w dziewiętnastowiecznej Rosji. Mamy tu dobrotliwego biskupa Wielebnego Mitrofaniusza, który opiekuje się wygadaną i zbyt-ładną-jak-na-zakonnicę Siostrą Pelagią. No i oczywiście jakieś trupy, ludzkie i psie, skandale seksualne i inne takie. <br />
<br />
<br />
Borys Akunin, jak na Rosjanina przystało otwiera książkę długimi opisami przeróżnych postaci, które być może pojawią się w książce później. Oczywiście wymienia ich imiona, ksywki, nazwiska i patronimiki. Mój mózg nie ma mocy przerobowej, żeby sobie poradzić z tymi wszystkimi detalami. Wolę, gdy postaci są scharakteryzowane krótko i konkretnie tak jak gdy Akunin opisuje Antona Antonowicza von Haggenau który "był kiedyś Niemcem ale już mu przeszło".<br />
<br />
Co dziwne, bohaterką o której wiemy bardzo mało jest sama Siostra Pelagia. Nie wiemy dlaczego została zakonnicą (jest całkiem oczywiste, że nie jest to prawdziwe powołanie) i dlaczego Mitrofaniusz ją własnie wybrał. Zgaduję, że w dalszych książkach z serii zostanie to powoli wyjaśnione.<br />
<br />
Sama zagadka kryminalna kręci się wokół pewnych białych buldogów, które z nieznanych przyczyn padają jak muchy oraz Inspektora Świętego Synodu, który przyjeżdża z Petersburga, niczym Hiszpańska Inkwizycja, z jednym celem: pozbyć się wszystkiego co nie Rosyjskim Kościołem Prawosławnym, czy by to byli starowiercy czy nawet jeszcze 'starsi' wiercy (zwyczajni poganie). <br />
<br />
Akunin świetnie radzi sobie z zostawianiem poszlak po rozdziałach, ale jednocześnie nic nie jest zbyt oczywiste. Nie jest jednym z tych kiepskich autorów kryminałów, którzy zatrzymują dla siebie jakąś ważną informację znaną książkowemu detektywowi, ale nie czytelnikowi. Nie, Akunin daje ci wszystko - czy uda ci się połączyć to ze sobą, zanim to zrobi Siostra Pelagia to już inna sprawa.<br />
<br />
Straszie mi się to podobało, a to ponoć jedna ze słabszych książek Akunina.</div>
Kingahttp://www.blogger.com/profile/02670888226156369655noreply@blogger.com2tag:blogger.com,1999:blog-408908977671839025.post-74697738420600123472016-01-06T17:07:00.001+00:002016-01-07T19:01:14.963+00:00Dayo Forster - Reading the Ceiling<div dir="ltr" style="text-align: left;" trbidi="on">
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEgKn17GuMoTsBTu2WiZdmWAMKxD9-tyaTKDCpPsKBwxleoZcQ_DBdVwHv4rx36w7oNIBvyNMLvmpDUqvNYO6JymjFqB6GBXgUm4YyEzNwOn_2DMavjK2jTYnrEEWwdy-YP6DEiYmF4lIaw/s1600/Reading+the+ceiling.jpg" imageanchor="1" style="clear: left; float: left; margin-bottom: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" height="320" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEgKn17GuMoTsBTu2WiZdmWAMKxD9-tyaTKDCpPsKBwxleoZcQ_DBdVwHv4rx36w7oNIBvyNMLvmpDUqvNYO6JymjFqB6GBXgUm4YyEzNwOn_2DMavjK2jTYnrEEWwdy-YP6DEiYmF4lIaw/s320/Reading+the+ceiling.jpg" width="210" /></a>Świetna książka jeżeli uczestniczycie w wyzwaniach typu 'Dookoła świata' i nie możecie znaleźć żadnej książki z Gambii. Idealna do tego typu zabaw - mieszkanka egzotyki z tym co znamy, nic co by nas za bardzo zmęczyło, ale jednocześnie oferuje trochę ciekawostek kulturowych bez szczególnego zachodzenia za skórę. Miesza to co europejskie z tym co afrykańskie, tradycyjne z nowoczesnym i pokazuje jak afrykańskie kobiety starają się jakoś balansować pomiędzy tym wszystkim.<br />
<br />
Główną bohaterką jest Ayodele, która decyduje, że w swoje osiemnaste urodziny straci dziewictwo. Podkreślony jest tu fakt, że jest to jej własny wybór i że wykorzysta to jak najlepiej. Jest bardzo zorganizowana więc sporządza listę czterech potencjalnych kandydatów i daje sobie do wieczora czas do namysłu.<br />
<br />
W tym momencie narracja rozdziela się na trzy części i podąża za konsekwencjami każdego wyboru w alternatywnych rzeczywistościach. Dziwne jest, że Adoyele, która tak uparcie podkreślała, że to jest jej własny wybór zdaje się zaraz potem zupełnie tracić zapał do podejmowania jakichkolwiek decyzji. Do końca książki rzeczy już będą jej się tylko przydarzać. Jedyna znów samodzielnie podjęta decyzja jest wynikiem chęci zrobienia na złość matce.<br />
<br />
Ayodele to dość irytująca narratorka, która nie daje sobie zajrzeć do duszy. Jej motywacje pozostają tajemnicą dla czytelnika i gdy dopada ją żal i żałoba jesteśmy zaskoczeni, bo nie podejrzewaliśmy nawet, że jej zależy.<br />
<br />
Dopiero w ostatniej historii wszystko zaczyna bardziej nabierać kształtu i zdaje się, że miało to mniej wspólnego z Ayodele, a więcej z Dayo Forster i z tym, że w końcu udało się jej ujarzmić własną pisaninę.<br />
<br />
Nie wiem za bardzo co autorka chciała tą książką powiedzieć, ale może to, że jeżeli wychowywałaś się bez taty, to potem się zwiążesz ze starym dziadem. The end.<br />
<br /></div>
Kingahttp://www.blogger.com/profile/02670888226156369655noreply@blogger.com1tag:blogger.com,1999:blog-408908977671839025.post-76127177515895957962016-01-01T21:27:00.000+00:002016-01-01T21:27:53.793+00:00Jan Karski - Tajne Państwo<div dir="ltr" style="text-align: left;" trbidi="on">
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEhWyTFsPusR2pboIFhAhCpZQV30ewKFC6j0u_uiupiphY0NFBEfu3CeTNh8NCJY26QPX2y4wYtM80nPGkoT6B97wwl02D91o6mHC8C-lIc9YvxbDBC203naJf0hVgRtkSt33nioTiToBgQ/s1600/tajne+pa%25C5%2584stwo+karski.jpg" imageanchor="1" style="clear: left; float: left; margin-bottom: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" height="320" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEhWyTFsPusR2pboIFhAhCpZQV30ewKFC6j0u_uiupiphY0NFBEfu3CeTNh8NCJY26QPX2y4wYtM80nPGkoT6B97wwl02D91o6mHC8C-lIc9YvxbDBC203naJf0hVgRtkSt33nioTiToBgQ/s320/tajne+pa%25C5%2584stwo+karski.jpg" width="222" /></a>Kilka lat temu Penguin wypuścił nowe wzbogacone wydanie Tajnego Państwa Karskiego. Przeczytałam i wciskam różnym znajomym w Wielkiej Brytanii, którzy chcą coś 'polskiego o Polsce' przeczytać. Nie wiem czy uda mi się napisać recenzję na jaką ta książka zasługuje.<br />
<br />
Po przejściu przez prawie cały system edukacyjny w Polsce (pomijając epizod amerykański) wydawało mi się, że nie chcę i nie potrzebuję już nic więcej czytać o drugiej wojnie światowej, okupacji, Gestapo i Holokauście. Nie miałam racji. Naprawdę warto przeczytać 'Tajne Państwo' i nie mówię tego dlatego, że jestem z Polski a my tu lubimy wszystkich informować o naszych heroicznych (acz zapomnianych) czynach. Mówię to dlatego, że to jest dobrze napisany, wciągający, ekscytujący i niepokojący raport na temat drugiej wojny światowej.<br />
<br />
Książkę otwiera scena z balu ambasadzie portugalskiej przebiegającego w beztroskiej atmosferze. Karski bryluje w towarzystwie i usiłuje flirtować z córkami ambasadora. Jest piękna letnia noc, ale my wiemy, że to już ostatnie chwile takiej niefrasobliwości i niewinności, bo jest sierpień 1939 roku. Karski za chwilę obudzi się w innym świecie, a my podążymy za nim, gdy z dnia na dzień wrzucony zostaje w sam środek wojny. I tak zaczyna się historia polskiego ruchu oporu - największego ruchu oporu w całej okupowanej Europie - skomplikowanego podziemnego państwa, które karało śmiercią wszelkie próby kolaboracji z okupantem. Polska oficjalnie nigdy nie skapitulowała i nawet nie uznała faktu nazistowskiej okupacji. Cenę za ten nierozsądny upór przyszło jej zapłacić wysoką. Polska straciła 6 milionów ludzi (w tym 3 miliony polskich Żydów).<br />
<br />
Jak każdy dobry thriller o drugiej wojnie światowej w 'Tajnym Państwie' mamy aresztowania, sowieckie obozy pracy, niemieckie obozy, tortury, mikrofilmy, fałszywe tożsamości, pigułki z cyjankiem na wszelki wypadek i przeprawy przez granice różnych krajów w targanej wojną Europie. Mimo wszystko 'Tajne Państwo' Karskiego jest historią szczerą, skromną i pełną dystansu do głównego bohatera, a nawet przyprawioną odrobiną humoru. Nie ma w niej nic z typowych Bondowych narracji.<br />
<br />
Jest tam za to typowy polski patriotyzm - lekkomyślny i szalony, ten typ już raczej niemodny we współczesnych czasach, ale jednocześnie typ który pozwolił Polsce przetrwać ciągle wymazywanie z mapy. Wszystko tutaj zgadza się z mottem: Bóg, honor, ojczyzna - świętą trójcą polskich wartości. Myślałam, że może tego typu patriotyzm nie być zrozumiany w Anglii, bo Anglicy nie musieli walczyć o istnienie swojej ojczyzny (inna sprawa ze Szkocją na przykład) i w związku z tym nie wykształcili w sobie tego gorączkowego szaleństwa jako cechy narodowej. Jak mówi sam Karski:<br />
<br />
<blockquote class="tr_bq">
"[Anglicy] są również uparci, silni i realistyczni. Francuz czy Polak, który uwielbia przesadzone gesty może dać się zabić za przegraną sprawę. Anglik, nigdy [...] Nie ryzykują bezsensownie przy słabym rozdaniu. [...] Nie interesował mnie ich idealizm; widziałem jak łatwo naziści rozprawiają się z idealizmem. Więc może niekoniecznie w Anglii, ale brytyjskim zdrowym rozsądku pokładałem wszystkie swoje nadzieje."</blockquote>
Ale gdy przeczytałam wstęp do brytyjskiego wydania napisany od serca przez Andrew Robertsa zrozumiałam, że Anglicy nie są aż tak niesentymentalni jakim ich chciał widzieć Karski.<br />
<br />
Książka 'Tajne Państwo' została najpierw wydana w USA w 1944, gdzie od razu stała się bestsellerem, rozchodząc się w ponad 400 000 egzamplarzach, ale nie udało się jej osiągnąć celu, który wyznaczył sobie Karski - uzmysłowić aliantom szokujący rozmiaru nazistowskiego ludobójstwa na Żydach, Polakach i innych grupach. Raporty, które Karski przywiózł w 1942 i 1943 władzom brytyjskim i amerykańskim tragicznie uznano za typowo polską przesadę. Pamiątkowa tablica, która wisi na pominiku Karskiego w Waszyngtonie mówi: "The Man Who Told of the Annihilation of the Jewish People While There Was Still Time to Stop It".<br />
<br />
'Tajne Państwo' przypomina, że ludzkość jest zdolna do ostatecznego okrucieństwa jak i ostatecznego heroizmu.</div>
Kingahttp://www.blogger.com/profile/02670888226156369655noreply@blogger.com0tag:blogger.com,1999:blog-408908977671839025.post-12398723588510581762015-12-28T16:38:00.000+00:002015-12-28T16:38:29.790+00:00Chloe Aridjis - Book of Clouds<div dir="ltr" style="text-align: left;" trbidi="on">
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEiP1DLG6iqSd4q-Ym7_u3LY0c8Wqvto1gIflZ-96RwDcQ8LSAr4LDMgq-OWk6MOP9d40HntAI6OXbZme7aRTYHWVF9jgGs-KBz6QQLopZ69jhq76spnChHINLmOhDweMdVnsk2M5TpHECU/s1600/book+of+clouds+chloe+aridjis.jpg" imageanchor="1" style="clear: left; float: left; margin-bottom: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" height="320" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEiP1DLG6iqSd4q-Ym7_u3LY0c8Wqvto1gIflZ-96RwDcQ8LSAr4LDMgq-OWk6MOP9d40HntAI6OXbZme7aRTYHWVF9jgGs-KBz6QQLopZ69jhq76spnChHINLmOhDweMdVnsk2M5TpHECU/s320/book+of+clouds+chloe+aridjis.jpg" width="197" /></a>Czytanie tej książki przypominało leżenie na trawie i patrzenie na chmury. Po dwóch godzinach nic się właściwie nie wydarzyło, ale jednak zaszało coś pięknego i czujesz się jak poetka.<br />
<br />'Book of Clouds', jak mówi to nam okładka jest historią Meksykanki dryfującej bez celu po współczesnym Berlinie. Bardzo podobała mi się ta imigrancka historia, wreszcie wolna od brytyjskiej lub amerykańskiej perspektywy. Świat z którego Tatiana przybyła i świat do którego przybyła są światami obcymi mi. W Meksyku spędziłam jedną dobę kiedyś, a w Berlinie trzy tygodnie przy okazji pisania pracy magisterskiej. Aridjis połączyła latynoamerykańską melancholię i realizm magiczny z duszną niemiecką historią, którą przesiąknięte jest całe miasto.<br />
<br />Niektórzy recenzenci twierdzili, że chcieliby więcej wiedzieć o powodach, dla których Tatiana nie umiała się odnaleźć w świecie i z upodobaniem od niego uciekała. Najwyraźniej ci czytelnicy są przyzwyczajeni do książek, w których jeden sekret tłumaczy wszystko. Nie tak to wygląda w prawdziwym życiu. Czasem nie umiesz nawiązać kontaktu ze świata, bo nie umiesz, a nie dlatego, że twój ojciec niechcący zabił twoją matkę albo bo twój narzeczony uciekł z twoją siostrą.<br />
<br />Uwiodła mnie ta książka jak dawno żadna książka tego nie zrobiła. Te poetyckie fragmenty o świetle i ciemności, o dźwiękach wkradających się w sen, o tych wszystkich próbach trzymania swoich neuroz na smyczy. I te fragmenty o chęci spakowania się i odjechania gdzieś i zaczęcia jeszcze raz, dobrze wiedząc, że nic tak naprawdę się nie zmienia, oprócz adresu. No i oczywiście te fragmenty pod prysznicem.<br />A gdy ten starszy profesor próbował włączyć swój dyktafon, zafrapowany, bezbronny i pokonany przez nowoczesną technologię, to chciałam płakać. I wtedy Tatiana też zaczęła płakać, a ja postanowiłam, że dam tej książce pięć gwiazdek.</div>
Kingahttp://www.blogger.com/profile/02670888226156369655noreply@blogger.com3tag:blogger.com,1999:blog-408908977671839025.post-10962037492078066542015-12-07T16:11:00.000+00:002015-12-07T16:11:57.535+00:00Norman Maclean - A River Runs Through It and Other Stories<div dir="ltr" style="text-align: left;" trbidi="on">
W życiu nie byłam na rybach. Dawno temu złapałam chyba jakieś raki w menażkę na obozie harcerskim, ale na tym moje przygody z fauną wodną się kończą. Jednak wśród moich ulubionych książek znajduje się nieproporcjonalnie dużo książek o łowieniu ryb.<br />
<br />
Bo oczywiście książki o łowieniu ryb nigdy nie są tak naprawdę o łowieniu ryb, tylko o życiu, o tym co ważne i tak dalej. Muszę powiedzieć, że nawet okazjonalnie potrafią mnie urzec książki o polowaniach, ale tak z dziewiętnastego wieku lub wcześniej, co oczywiście kłóci się z moim ogólnym światopoglądem i opinią na temat myślistwa. No cóż, nie pierwszy to i nie jedyny dysonans poznawczy, którego doświadczam.<br />
<br />
I ta prześliczna książeczka jest tylko na pozór opowiadaniami o łowieniu ryb na muszkę, wyrębie drzew (z czasów przed wynalezieniem piły łańcuchowej) i początkach Służby Leśnej Stanów Zjednoczonych. Znajdziemy tu dokładne opisy sztuki zarzucania wędki (jest to ponoć sztuka w rytmie na cztery, między godziną dziesiątą a drugą), wynajdowania odpowiedniego partnera do piłowania drzew oraz metod wygaszania pożarów lasów na początku dwudziestego wieku. Generalnie, typowy zestaw zainteresowań współczesnej wielkomiejskiej kobiety.<br />
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEg8ZuNoTBC_0syaaCouNE2Njio1OIdFJT167IBR68cmdNyAs5cWycXDk8hpAGXk3RsMz6RAjWzwOc-_mM6aBtBhv-VV373ZYMCTzgZvYNdPhHoiAG04YxckekCoL9d-pKmuCvy727L2jn4/s1600/a+river+runs+through+it.jpg" imageanchor="1" style="clear: left; float: left; margin-bottom: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" height="320" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEg8ZuNoTBC_0syaaCouNE2Njio1OIdFJT167IBR68cmdNyAs5cWycXDk8hpAGXk3RsMz6RAjWzwOc-_mM6aBtBhv-VV373ZYMCTzgZvYNdPhHoiAG04YxckekCoL9d-pKmuCvy727L2jn4/s320/a+river+runs+through+it.jpg" width="203" /></a><br />
Norman Maclean dorastał w dawnych czasach, zanim wynaleziono metroseksualnego mężczyznę i nauczono go jak wyrażać emocje, więc mężczyźni w 'A River Runs Through It' uciekają się komunikowania swoich uczuć za pomocą łowienia ryb, rąbania drewna, grania w karty i gaszenia pożarów. Czasem gubiłam się w tej szczególnej semantyce, ale w końcu znaczenie zawsze objawiało mi się i łupało prostu w brzuch, elegancko omijając głowę. I myślę, że to było podobne uczucie jak to gdy wreszcie dorwiesz tego pstrąga, który ci się wymykał cały dzień.<br />
<br />
Uwierzcie mi gdy mówię, że ta książka jest piękna. Podkreśliłam ją prawie całą, nawet te fragmenty o muchach i rybach jak ten:<br />
<blockquote class="tr_bq">
"Blundering and soft-bellied, they had been born before
they had brains. They had spent a year under water on legs, had crawled
out on a rock, had become flies and copulated with the ninth and tenth
segments of their abdomens, and then had died as the first light wind
blew them into the water where the fish circled excitedly. They were a
fish's dream come true—stupid, succulent, and exhausted from copulation.
Still, it would be hard to know what gigantic portion of human life is
spent in this same ratio of years under water on legs to one premature,
exhausted moment on wings."</blockquote>
<blockquote class="tr_bq">
("Niezdarne, z miękkim podbrzuszem, urodziły się jeszcze bez mózgów. Cały rok spędziły pod wodą na nogach, wypełzły na skały, zmieniły się w muchy i kopulowały dziewiątym i dziesiątym segmentem swojego odwłoku, i umarły gdy pierwszy lekki powiew wiatru zaniósł je w wodę, gdzie już krążyły podekscytowane ryby. Były tym o czym marzy każda ryba - głupie, soczyste i wyczerpane seksem. Ale, jak się zastanowić, to można z przykrością zauważyć, że ogromna część ludzkiego życia przebiega w takich samych proporcjach lat spędzonych na nogach pod wodą i kilku wyczerpujących, przedwczesnych uskrzydlonych momentów.")</blockquote>
<br />
Więc są to opowiadanka piękne, ale są one też całkiem śmieszne.<br />
<br />
<blockquote class="tr_bq">
"I
was afraid to look at my lower quarters to see what was still with me.
Instead, I studied the snags of those branches to see which of my
private parts were to hang there forever and slowly turn to stone.
Finally, I could tell by the total distribution of pain that all of me
was still on the same nervous system."</blockquote>
<blockquote class="tr_bq">
("Bałem się spojrzeć na swoje dolne partie ciała aby ocenić, co wciąż jest częscią mnie. Zamiast tego, przyglądałem się kikutom konarów nade mną, żeby zobaczyć, które fragmenty mnie mają wisieć tam na zawsze powoli kamieniejąc. W końcu, studiując rozmieszczenie bólu ustaliłem, że całość mnie wciąż wisi na tym samym układzie nerwowym.")</blockquote>
Maclean mówi, że <i>"łatwo być dramatycznym, gdy jest się zmęcoznym i samemu, ale żeby być zabawnym trzeba być świeżym, mieć dużo wolnego czasu i mieć publiczność - i trzeba być zabawnym. I bez względu na to jak bardzo się kocha lasy, nie można powiedzieć, że tryskają one humorem." </i>Ja stwierdzam, że Maclean był świeży, miał dużo czasu i publiczność, co razem złożyło się na to, ze 'A River Runs Through It' jest książką naprawdę godną polecenia.<br />
<br />
A jeżeli nie starcza wam chęci lub zdolności językowych, żeby przeczytać te książke, to zrobili kiedyś film na jej podstawie, w którym występuje młody Brad Pitt i zupełnie malutki Joseph Gordon-Levitt, który jest uroczy niczym pandziątko.<br />
<br />
Przeprowadziłabym się do Montany.</div>
Kingahttp://www.blogger.com/profile/02670888226156369655noreply@blogger.com0tag:blogger.com,1999:blog-408908977671839025.post-91502782677709944592015-10-28T11:28:00.002+00:002015-10-28T15:53:01.004+00:00Fiodor Dostojewski - Netochka Nezvanova<div dir="ltr" style="text-align: left;" trbidi="on">
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEh0ygaefxv5qiwpXYeOQ-kDZU-8uDh3uH3OxsamGc6Isc-lWPqL1hGjGagd4mW0lLz6Ym7aLklWMUzGTleJFm4728W55e_c9D61H8c11vuzsl25FxN4O4sYGYuFoNqWVm2m0ltn-aDr_mE/s1600/netochka.jpg" imageanchor="1" style="clear: left; float: left; margin-bottom: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" height="320" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEh0ygaefxv5qiwpXYeOQ-kDZU-8uDh3uH3OxsamGc6Isc-lWPqL1hGjGagd4mW0lLz6Ym7aLklWMUzGTleJFm4728W55e_c9D61H8c11vuzsl25FxN4O4sYGYuFoNqWVm2m0ltn-aDr_mE/s320/netochka.jpg" width="207" /></a>Ta niedokończona powieść Dostojewskiego nie ukazała się nigdy po polsku, więc dlatego tytuł napisałam w transkrypcji angielskiej (Netochka Nezvanova ma znaczyć coś w stylu Niktosia Bezimienna, ale rosyjskiego nie znam w ogóle, więc mogę zmyślać). Żałować braku polskiego wydania nie ma co, bo niedokończone powieści wszyscy wiedzą jakie są.<br />
<br />
Były takie czasy, kiedy nie śmiałabym krytykować Dostojewskiego, ale w tej chwili jestem już zupełną nihilistką i nie ma dla mnie żadnych świętości.<br />
<br />
Co tu się w ogóle działo w tej książce? Zaczęło się od rozważań na temat geniuszu, cierpiących artystów i tego, że talent, któremu nie towarzyszy ciężka praca prowadzi do tragedii. To wszystko było a propos ojczyma Netochki, utalentowanego muzyka, któremu jednak mało się chciało i te fragmenty bardzo dobre. Można by z tego wykroić przyzwoite opowiadanko/nowelkę. Niestety, ojczym umiera i zostaje nam sama Netochka.<br />
<br />
Od tego momentu bohaterowie (a raczej głównie bohaterki) na zmianę czerwienią się, bledną, omdlewają, lub kładą się do łóżka na długie dni z powodu osłabienia emocjonalnego. Szczególnie Netochka jest taka delikatna. Czasem trudno było mi się połapać z jakiegoż to powodu Netochka znowu mdleje.<br />
<br />
Ta książeczka ma jedyne 175 stron i widać, że Dostojewski zamierzał się na jakieś wielkie tomiszcze, ale fabuła się zaczęła mu rozłazić, nie wiadomo przez ile stron jeszcze bohaterki mogą tak mdleć w kółko, więc projekt został porzucony.<br />
<br />
Aczkolwiek warto podkreślić i pochwalić proto-lesbijski wątek, który zdążył się pojawić w Netoczce. <br />
<br /></div>
Kingahttp://www.blogger.com/profile/02670888226156369655noreply@blogger.com6tag:blogger.com,1999:blog-408908977671839025.post-33468421754086344852015-09-29T15:52:00.000+01:002015-09-29T15:56:04.670+01:00Gustav Jahoda - Psychologia przesądu<div dir="ltr" style="text-align: left;" trbidi="on">
<div style="text-align: justify;">
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEjEZawcoJ3yP_AaJtipTH8t8eotghaG-NmRg-8mNhPxbhUcix0jQY-QHFn0NnDTg0lRkU7RH3WRUgj9J6onkUzffqde2nuU4-_PRlZSRLIzDNsfvhA65mIIwnvQtg-2oDJGFZs_Bo6aikE/s1600/jahoda.jpeg" imageanchor="1" style="clear: left; float: left; margin-bottom: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" height="320" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEjEZawcoJ3yP_AaJtipTH8t8eotghaG-NmRg-8mNhPxbhUcix0jQY-QHFn0NnDTg0lRkU7RH3WRUgj9J6onkUzffqde2nuU4-_PRlZSRLIzDNsfvhA65mIIwnvQtg-2oDJGFZs_Bo6aikE/s320/jahoda.jpeg" width="196" /></a>Jak wiecie jestem osobą niezwykle racjonalną z bardzo niską tolerancją na wszelkie bzdury, w które ludzie wierzą. Przesądy, horoskopy, leczenie kryształami, przeróżne znaki na niebie i ziemi - wszystko to mnie interesuje jedynie z antropologiczno-socjologiczno-psychologiczno-kulturoznawczego punktu widzenia. Niestety, istnieje w mojej głowie taka mała strefa zarządzana przez nerwicę natręctw, która czasem rzuca mi takie pomysły: jeżeli nie policzę do siedmiu przed wstaniem z łóżka to w gdzieś w Ameryce Południowej rozbije się samolot. Tak więc w ramach szerokich zainteresowań psychologicznych, jak również w ramach rozpatrywania własnych neuroz, postanowiłam przeczytać 'Psychologię przesądu' Gustava Jahody. </div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
Czy już wiem dlaczego muszę policzyć do siedmiu? Nie do końca. Nadal trzeba by to było rozpracować w jakiejś terapii.</div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
Jahoda skupia się w swojej książce na odrzucaniu wszelkich teorii, stworzonych przez takich myślicieli jak Freud czy Jung, opisujących powstawanie przesądów. </div>
<div style="text-align: justify;">
<br />
Można się nieźle obśmiać. Na przykład (pewnie się strasznie zdziwicie) Freud (lub któryś z jego wiernych uczniów, nie pamiętam) wysunął taką hipotezę, że przesądy łączą się z tłumionymi pragnieniami seksualnymi (oczywiście!). I, wyobraźcie sobie, odpukiwanie w drewno jest symbolicznym gwałtem na matce. Drewno to matka, twój palec to penis, a liczba trzy (bo odpukiwać się powinno trzy razy) reprezentuje męskie organy płciowe. Wielu ludzi, zauważyłam, odpukuje tylko dwa razy. Czyli penis na pół wykastrowany? O tym też można by sobie porozmawiać na terapii.<br />
<br />
Jung, z kolei, sam był okropnie przesądny. Wierzył, że 'nic nie dzieje się bez przyczyny' i wyprodukował raczej szaloną teorię synchroniczności. Ani ja ani Jahoda nie mogliśmy się w tym za bardzo połapać, więc zacytuję Wikipedię:</div>
<div style="text-align: justify;">
</div>
<div style="text-align: justify;">
</div>
<div style="text-align: justify;">
<blockquote class="tr_bq">
termin stworzony przez C.G. Junga na określenie hipotetycznej zasady
wszechzwiązku zdarzeń, która miałaby działać obok zasady przyczynowości.
Jung podał kilka nieco różniących się od siebie definicji tego pojęcia.
Jedna z nich zakłada, że synchroniczność to pojawienie się w
równoległych liniach dwóch zjawisk, wydarzeń lub stanów psychicznych,
mających dla obserwatora, wspólne znaczenie, które nie byłyby ze sobą
powiązane przyczynowo. Z kolei według krytyków tego pojęcia, rzekome przypadki "<b>synchroniczności</b>" są to <i>"normalne zdarzenia o niskim prawdopodobieństwie"</i>,
co do których nie wszyscy są w stanie, je jako takie, zaakceptować:
kolekcjonując je, przypisując im szczególne znaczenie, paranormalne,
mistyczne, a nawet religijne,
podczas gdy to już sama natura losowości powoduje, że przeszukiwanie
danych losowych (szczególnie naprawdę dużych rozmiarów) umożliwia
uzyskanie jakichś znaczących wzorców. </blockquote>
</div>
<div style="text-align: justify;">
Nadal nieprzekonani? Posłużę się tym, najbardziej znanym przykładem (moim własnym tłumaczeniem angielskiej wersji cytatu z książki Junga na temat synchroniczności, i zacytowanej przez Jahodę, ale zgubiłam gdzieś tę książkę).</div>
<div style="text-align: justify;">
<blockquote class="tr_bq">
"Pewna młoda kobieta przychodząca do mnie na terapię miała ważny sen, w którym ktoś jej dał złotego skarabeusza. W momencie gdy opowiadała mi go, ja siedziałam tyłem do zamkniętego okna. Nagle usłyszyłam jakiś dźwięk za sobą, delikatnie stukanie. Obejrzałem się i zobaczyłem owada uderzającego w szybę od wewnątrz. Otworzyłem okno i złapałem go w rękę, gdy wlatywał do środka. Był to najbliższy odpowiednik złotego skarabeusza jaki można znaleźć w naszych szerokościach geograficznych, czyli Cetonia aurata (kruszczyca złotawka, jak mnie informuje Wikipedia), który (wbrew swoim normalnym zwyczajom) postanowił wlecieć do ciemnego pomieszczenia w tej dokładnie chwili. Przyznam, że nigdy wcześniej ani nigdy później coś takiego mi się nie przydarzyło."</blockquote>
</div>
<div style="text-align: justify;">
Jung twierdził, że była to sytuacja tak naładowana emocjonalnie, że aż spowodowała to na pozór z nią niezwiązane wydarzenie. Przypomina mi to tę pogrążoną w żałobie sikorkę, które pukała do okien ambasady Północnej Korei po śmierci Kim Jong Ila.</div>
<div style="text-align: justify;">
</div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
Ostateczna konkluzja Jahody dotycząca przesądów jest taka, że pozwalają nam one kontrolować, to czego kontrolować nie możemy i pozwalają wierzyć, że świat to coś więcej niż bezsensowny chaos. Moja własna konkluzja jest taka, że przesądy są rzeczą naturalną, częścią naszego dziedzictwa kulturowego. I jeżeli muszę liczyć do siedmiu, że zapobiec wypadkom lotniczym, to niech tak będzie. To mój krzyż i będę go nieść.</div>
</div>
Kingahttp://www.blogger.com/profile/02670888226156369655noreply@blogger.com0tag:blogger.com,1999:blog-408908977671839025.post-7681181044272518732015-09-24T13:27:00.000+01:002016-03-23T22:56:29.883+00:00Niskie loty Wysokich Obcasów - szok i niedowierzanie<div dir="ltr" style="text-align: left;" trbidi="on">
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEgb0eCGdYgcb56St7mNzXLGJg8OwjCDLFWj0vRvoft2Zc5mF1NdgsXm3ZSqPUvi1tKbfBoB5Vm8g3a8_lxC_PH9oEa7TM7WCLG-I5Fi_dT0b48x3vxEeMC3TcHj9GjMOmfz_D6q2tMyLBY/s1600/wysokie+obcasy.png" imageanchor="1" style="clear: left; float: left; margin-bottom: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" height="253" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEgb0eCGdYgcb56St7mNzXLGJg8OwjCDLFWj0vRvoft2Zc5mF1NdgsXm3ZSqPUvi1tKbfBoB5Vm8g3a8_lxC_PH9oEa7TM7WCLG-I5Fi_dT0b48x3vxEeMC3TcHj9GjMOmfz_D6q2tMyLBY/s320/wysokie+obcasy.png" width="320" /></a><span lang="PL">Wysokie Obcasy
czasem lubię a czasem mnie irytują różnymi wykwitami w stylu ‘Sprawdź czy
jesteś w szczęśliwym związku. 10 oznak”, które pojawiają się na ich stronie
internetowej, ale zazwyczaj są to pierdolety ogólnie nieszkodliwe. Wczoraj
jednak Wysokie Obcasy uznały, że przeskoczą naraz Super Express i Fakt.
Wyzwania tego podjęła się Ilona Dobrzańska, jak mniemam absolwentka
dziennikarstwa, która wynorała artykuł na serwisie <a href="http://brytol.com/" target="_blank">brytol.com</a>, który jak
wiadomo słynie z rzetelności i właściwie można go cytować w pracach
akademickich. Artykuł straszył w tytule „Niższe kary dla gwałcicieli białych kobiet.
Anglia w szoku.” I był pełen tak fantastycznych bzdur i przeinaczeń, że
naprawdę nie wiem po co go było ulepszać, ale Dobrzańska uznała, że
to nie wystarczy, dodała trochę od siebie i ostatecznie na facebooku pojawiło
się zdjęcie mężczyzny o azjatyckim (mówimy tu o subkontynencie indyjskim)
wyglądzie i podpis „Mniejsza kara dla gwałciciela białej kobiety w Anglii”.</span><br />
<br />
<span lang="PL">Pierwsza
konkluzja bez klikania jest taka, że ten mężczyzna wyglądający na muzułmanina
zgwałcił kobietę, ale dostał niski wyrok, bo kobieta była biała. I to wszystko
w Wielkiej Brytanii. Oczywiście artykuły nie wszyscy czytają, niektórym
wystarcza tylko tytuł, żeby się zabrać za komentowanie. Niestety w tym wypadku,
nawet przeczytanie artykułu nie na wiele się zda, bo jest to jakiś zupełny
bełkot.</span><br />
<br />
<span lang="PL">Zaczyna się od
tego że „Sąd odwoławczy w Anglii zadecydował, że osoba, która dopuści się
gwałtu na Azjatce, będzie surowiej traktowana niż ta, która skrzywdzi białą
kobietę.” I już po tym jednym zdaniu każdy powinien wiedzieć, że to jakaś
bzdura, bo od kiedy to ‘sąd odwoławczy’ ustanawia prawo? Jeżeli całe to zdanie miało pokrętnie się powoływać na prawo
precedensu, to nie tak to prawo działa, i na pewno nie w Wielkiej Brytanii.</span><br />
<br />
<span lang="PL">Dalej artykuł
bredzi nagle o dzieciach i pedofilach. Dlaczego? Tego się nie dowiemy, bo w
ogóle nie wiadomo o co chodzi, nie ma żadnego kontekstu. Tyle tylko że ‘taki
wyrok stwarza szansę dla pedofilów’, którzy wybierając sobie dziewczynki
nieazjatyckie mogą dostać łagodniejszy wyrok. Artykuł przypomina, że wyrok
uzasadnia, że zgwałcona azjatycka dziewczynka nie ma szans na zawarcie
aranżowanego małżeństwa i to dlatego wyrok musi być surowszy. Więc konkluzja jest taka, że prawo w Wielkiej Brytanii wspiera aranżowane małżeństwa.</span><br />
<br />
<span lang="PL">Komentarze na
facebooku pod tym bełkotem można podzielić zasadniczo na trzy grupy. Pierwsza
grupa to „szok i niedowierzanie”. Jednak to niedowierzanie nie jest nie na tyle
silne, żeby komentującego wysłać do wujka Google’a aby sprawdzić, czy
przypadkiem jakiejś bzdury nie przeczytał. Jest to zatem szok i niedowierzanie,
ale tak trochę na pokaz, bo tak naprawdę to jednak wszyscy komentujący (z
dosłownie kilkoma chlubnymi powątpiewającymi wyjątkami) łyknęli całość jak
młode pelikany.</span><br />
<br />
<span lang="PL">Druga grupa to
coś w stylu „Rasizm! Do tego doprowadzi nas multi kulti! Do tego doprowadzi nas
polityczna poprawność! Biali białym zgotowali ten los przez wypaczenie pojęcia
tolerancji”. Ten artykuł jest nieetyczny i szkodliwy właśnie głównie ze względu
na tę grupę komentujących, która sobie uroiła, że to ‘biali’ są w mniejszości,
są dyskryminowani i należy się okopać. I każdy taki bzdurny, nieprawdziwy
artykuł to kolejna cegiełka budująca w ich schorowanych głowach efekt
potwierdzenia.</span><br />
<br />
<span lang="PL">Trzecia grupa,
to typowa ostoja polskich tradycji i wartości, broniąca nas przed ‘dziczą’,
która nam utnie głowy, wprowadzi prawo szariatu i poobcina ręce za kradzież
itp. Ta grupa ochoczo wysuwa własne propozycje kar dla gwałcicieli i wykazuje
się niezwykłą inwencją. Mamy tu obcinanie głów, rąk i genitaliów, w różnej
kolejności. Jak również analny gwałt zbiorowy (któż miałby się podjąć tego
zadania? Tego komentujący nie zdradzają) a następnie obcinanie różnych części
ciała. Niektórzy proponują tradycyjny strzał w tył głowy.</span><br />
<br />
<span lang="PL">No a teraz. Co
tak naprawdę się wydarzało w Anglii? Znajdźmy początek tego fascnynującego głuchego telefonu. Zatem historia ta przedstawia się tak: pedofil pochodzenia azjatyckiego
zgwałcił dwie dziewczynki, również pochodzenia azjatyckiego. Sąd wyznaczył mu
szczególnie wysoką karę, uzasadniając, że ponieważ dziewczynki pochodzą z
bardzo konserwatywnej społeczności jest to dodatkowe lub szczególne okrucieństwo,
bo w takich społecznościach ostracyzm i wynikająca z niego psychologiczna
trauma są jeszcze większe. Warto zaznaczyć, że w każdej sprawie o gwałt mogą
zachodzić różne okoliczności, które wpływają na wysokość wyroku. Jeżeli
nastąpiło szczególnie okrucieństwo fizyczne kara jest wyższa itd. Uzasadnienie
tego wyroku jest kontrowersyjne bo rzeczywiście nie wiadomo czy to że
dziewczynki mają zniszczone życie, bo pochodzą z takiej a nie innej
społeczności kwalifikuje się jako szczególnie okrucieństwo psychiczne. I
faktycznie niektóre organizacje oprotestowały ten wyrok. Jakiś odpowiednik
Wysokich Obcasów z Bangladeszu, stosujący równie wysokie standardy
dziennikarskie mógłby tę historię opisać tak: Biały sędzia daje wyższy wyrok
azjatyckiemu pedofilowi i mętnie się z tego tłumaczy.</span><br />
<br />
<span lang="PL">Przy okazji
warto też wspomnieć, że rok temu w Anglii i Walii weszło w życie nowe prawo,
według którego nakłanianie do wstąpienia w związek małżeński (jak dzieje się to
przy aranżowanych małżeństwach) jest przestępstwem kryminalnym (czyli
podpadającym teraz pod kodeks karny, nie cywilny) i można zasądzić wyrok nawet
do 7 lat więzienia. Tak że krótko mówiąc, nie, w Anglii prawo nie wspiera
aranżowanych małżeństw. I nie, nie wprowadzono prawa według którego za gwałt na
białych kobietach można dostać niższy wyrok. Oraz sąd apelacyjne nie zajmują się wprowadzaniem nowych praw.</span><br />
<br />
*ERRATA: Napisałam wcześniej, że to powinno zostać przetłumaczone na sąd apelacyjny, ponieważ w Anglii rozpatrywał tę spraw Court of Appeal, czyli sąd apelacyjny (przedostatniej instancji), ale akceptuję, że można ogólnie nazwać to sądem odwoławczym.<br />
<br />
<span lang="PL">Link do postu na fejsbuku: </span><span lang="PL"><b>https://www.facebook.com/wysokieobcasy/posts/10153628373849882</b></span><br />
<br />
<span lang="PL">UPDATE: Chciałam tylko powiedzieć, bo widzę, że ten post się cały czas bardzo klika, że naczelna WO post usunęła i przeprosiła, więc topór wojenny zakopałam. </span></div>
Kingahttp://www.blogger.com/profile/02670888226156369655noreply@blogger.com13tag:blogger.com,1999:blog-408908977671839025.post-61539297557151318582015-09-10T11:20:00.000+01:002015-09-24T21:36:49.222+01:00Shirley Jackson - Zawsze mieszkałyśmy w zamku<div dir="ltr" style="text-align: left;" trbidi="on">
<div style="text-align: left;">
<span style="font-family: Georgia,"Times New Roman",serif;"><span style="font-size: small;"></span></span></div>
<div style="text-align: left;">
<span style="font-family: Georgia,"Times New Roman",serif;"><span style="font-size: small;"><a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEhVXnvvecqyi6o3aLLTQ0btCDr6zJSCJDSLFEhADpHuwKIA7xjzM6YmNvYGrMmiTH0ofX_FILPhT5r5-MuCgA6mm3MFJpq7MBAoSy7v9pgR-V2zTiQzSr7JeQQ3LrWsP9s2lDbDOdhsu6o/s1600/zawsze+mieszkalysmy+w+zamku.jpg" imageanchor="1" style="clear: left; float: left; margin-bottom: 1em; margin-left: 1em;"><img border="0" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEhVXnvvecqyi6o3aLLTQ0btCDr6zJSCJDSLFEhADpHuwKIA7xjzM6YmNvYGrMmiTH0ofX_FILPhT5r5-MuCgA6mm3MFJpq7MBAoSy7v9pgR-V2zTiQzSr7JeQQ3LrWsP9s2lDbDOdhsu6o/s1600/zawsze+mieszkalysmy+w+zamku.jpg" /></a>Co za urocza książeczka. Posłuchajcie tego (wyjątkowo udało mi się znaleźć jak to faktycznie wygląda w polskim przekładzie, aczkolwiek śmiem uważać, że jak bym to zgrabniej zrobiła). </span></span></div>
<blockquote class="tr_bq" style="text-align: left;">
<span style="font-family: Georgia,"Times New Roman",serif;"><span style="font-size: small;"> "Nazywam
się Mary Katherine Blackwood. Mam osiemnaście lat i mieszkam z siostrą
Constance. Często myślę, że przy odrobinie szczęścia mogłabym urodzić
się wilkołakiem, bo dwa środkowe palce obu moich rąk są tej samej
długości, ale muszę zadowolić się tym, czym obdarzyła mnie natura. Nie
lubię mycia, psów i hałasu. Lubię moją siostrę Constance, Ryszarda
Plantageneta i <i>Amanita phalloides</i>, muchomora sromotnikowego. Reszta mojej rodziny nie żyje."</span></span></blockquote>
<div style="text-align: left;">
<span style="font-family: Georgia,"Times New Roman",serif;"><span style="font-size: small;"> Jest specjalne wygrzane miejsce w moim sercu dla tych wszystkich stukniętych, niewiarygodnych (czy też 'niegodnych zaufania') narratorów, którzy może mają, a może nie, mordercze skłonności. Czytam ich słowa i je rozumiem. Ich logika ma dla mnie sens. Pewnie sobie myślicie: "Kinga, czy aby trochę nie martwi cię fakt, że tak łatwo ci identyfikować się ze wszystkimi tymi szaleńcami?" I ja powiem: "Tak, trochę mnie to martwi. Chyba. Ale jak to śpiewa Seal "We're never gonna survive unless we get a little crazayy-y-y". </span></span></div>
<div style="text-align: left;">
<span style="font-family: Georgia,"Times New Roman",serif;"><span style="font-size: small;"><br /></span></span></div>
<div style="text-align: left;">
<span style="font-family: Georgia,"Times New Roman",serif;"><span style="font-size: small;">Wracając do książki - Merricat and Constance to siostry, które mieszkają w wielkim domu zupełnie same, nie licząc ich upośledzonego wujka. Mają ogród, w którym hodują przeróżne rzeczy, które później Constance zamienia w pyszne potrawy, co Merricat podsumowuje tak:</span></span></div>
<blockquote class="tr_bq" style="text-align: left;">
<span style="font-family: Georgia,"Times New Roman",serif;"><span style="font-size: small;">"Przejadamy rok. Jemy wiosnę, lato i jesień. Czekamy aż coś urośnie, a potem to zjadamy." (tłumaczenie moje)</span></span></blockquote>
<div style="text-align: left;">
<span style="font-family: Georgia,"Times New Roman",serif;"><span style="font-size: small;"> Brzmi to zupełnie błogo. Ja też chcę mieszkać w takim wielkim domu z moją siostrą, praktukując moje śmieszne nieszkodliwe rytuały, znosząc nowe książki z lokalnej biblioteki co tydzień.</span></span></div>
<div style="text-align: left;">
<span style="font-family: Georgia,"Times New Roman",serif;"><span style="font-size: small;"><br /></span></span></div>
<div style="text-align: left;">
<span style="font-family: Georgia,"Times New Roman",serif;"><span style="font-size: small;">Myślę, że Merricat powinna wyjść za Franka z 'Fabryki Os' Banksa. Zostali dla siebie stworzeni (albo Frank został stworzony na podstawie Merricat, trudno nie zauważyc niesamowitych podobieństw). Oczywiście oboje nie znoszą obcych, więc z początku mogą próbować się nawzajem zabić, ale żaden związek nie jest przecież idealny. Wierzę, że w końcu odkryliby w sobie bratnie dusze, wzięli ślub i mieli stado zupełnie porypanych dzieci. (Oczywiście to może być trochę trudne biorąc pod uwagę fakt, że Frank nie ma penisa, ale ufam, że miłość pokona i takie niedogodności.)</span></span></div>
<div style="text-align: left;">
<span style="font-family: Georgia,"Times New Roman",serif;"><span style="font-size: small;"><br /></span></span></div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<span style="font-family: Georgia,"Times New Roman",serif;"><span style="font-size: small;"><iframe allowfullscreen="" class="YOUTUBE-iframe-video" data-thumbnail-src="https://i.ytimg.com/vi/1A-hqZf7xQs/0.jpg" frameborder="0" height="266" src="https://www.youtube.com/embed/1A-hqZf7xQs?feature=player_embedded" width="320"></iframe></span></span></div>
<div style="text-align: center;">
<span style="font-family: Georgia,"Times New Roman",serif;"><span style="font-size: small;"><br /></span></span></div>
</div>
Kingahttp://www.blogger.com/profile/02670888226156369655noreply@blogger.com0tag:blogger.com,1999:blog-408908977671839025.post-56291110374042919662015-08-10T22:23:00.000+01:002015-08-10T22:24:11.508+01:00Clare Morrall - The Roundabout Man<div dir="ltr" style="text-align: left;" trbidi="on">
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEjna9oQSe_7oNqA5nx-KE6bxtzoagMwof8RL7juxw2LQKVDfoXn5KivojDJOCPsZxL8776a9aT7SppVzWEVVkBwoY31Z7G_-N6vZp3vRtKId3xbsYQMusgo9gT2tMrteMzvg_zAMxgwtW0/s1600/roundabout+man.jpg" imageanchor="1" style="clear: left; float: left; margin-bottom: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" height="320" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEjna9oQSe_7oNqA5nx-KE6bxtzoagMwof8RL7juxw2LQKVDfoXn5KivojDJOCPsZxL8776a9aT7SppVzWEVVkBwoY31Z7G_-N6vZp3vRtKId3xbsYQMusgo9gT2tMrteMzvg_zAMxgwtW0/s320/roundabout+man.jpg" width="209" /></a></div>
<br />
<i>"Trwam w samym oku cyklonu, w spokojnym centrum nieustającego huraganu samochodów i ciężarówek zmierzających w stronę M6, na północ, aż do Szkocji lub na południe do Penzance i Land's End. Czasem myślę, że może one wcale nie wjeżdżają na autostradę i słyszę te same pojazdy, kręcace się w nieskończoność, jak wielokrotne kopie Latającego Holendra, skazane na wieczną tułaczkę. Nie żałuję ani przez chwilę, że nie jestem już jednym z nich. </i><br />
<br />
Poznajcie Quinna Smitha, który zaparkował swój wóz kempingowy na środku ronda i postanowił zostać tam na zawsze. Ponieważ nie jest takim zwyczajnym bezdomnym włóczęgą, po jakimś czasie zaczyna się nim interesować lokalna społeczność, a za nią oczywiście tabloidy, co jest ostatnią rzeczą której pragnie Quinn, przebywający na swoim dobrowolnym wygnaniu. Jest to niezwykle ciekawe zawiązanie fabuły, więc ze smutkiem zanotowałam, że książka dalej wpadła w tradycyjne sidła historii o tajemnicach rodzinnych. Nie to, że jest coś złego w tym podgatunku literackim, oprócz tego, że jeżeli przeczytasz wystarczającą ilość takich książek, to zazwyczaj jesteś w stanie rozszyfrować te tajemnice na jakieś 100 stron w przód i pilnie potrzebujesz czegoś jeszcze, żeby nie stracić zainteresowania.<br />
<br />
Co więc oferuje czytelnikowi 'The Roundabout Man'?<br />
<br />
Rozdział po rozdziale poznajemy historię głównego bohatera, który został uwieczniony jako niezdarny trzylatek z permanentnie rozwiązanymi sznurówkami przez swoją matkę - pisarkę, która jest tak naprawdę centralną postacią tej powieści, nawet jeśli nie jest jej poświęcone aż tyle miejsca. Jest to postać groteskowa, wyrodna matka której czytelnik nie ma prawa polubić oraz światowej sławy autorka książek dla dzieci, dla której inspiracją była (wydaje się to oczywiste mimo że książka zapewnia, że wszelkie podobieństwo itd.) Enid Blyton.<br />
<br />
Morrall kontrastuje sielankowe dzieciństwo przedstawione w książkach Larissy z smutną i ponurą egzystencją Quinna na rondzie koło stacji benzynowej. Oczywiście cała ironia polega na tym, że Larissa Smith, autorka ukochana przez dzieci na całym świecie, była okrutna względem własnych dzieci i nie umiała im dać takiej miłości, którą uważa się za naturalną u matki. Zamiast tego Larissa wpisuje wszystkie swoje dzieci w swoje książki, gdzie jest idealną matką, która głaszcze pociechy po głowach i daje im kubki gorącego kakao. Jak łatwo sobie wyobrazić czytanie o fikcyjnych czułościach własnej matki i porównywanie tego z pozbawioną miłości rzeczywistością niezbyt dobrze wróży rozwojowi i pewności siebie czwórki dzieci Larissy. I tak więc wszystkie te dzieci wyrastają na popapranych dorosłych. Żałuję, że matka nie została przedstawiona w bardziej skomplikowany sposób, co dodałoby książce złożoności. Trudno dla Larissy czuć jakąkolwiek sympatię mimo że widzimy ją kochającymi oczami Quinna i mimo tego, że autorka proponuje coś co ma tłumaczyć jej oziębłość.<br />
<br />
Moim głównym zarzutem względem takich książek jest to, że mają one tendencję do tłumaczenia absolutnie wszystkiego jednym sekretem. Gdy już sekret zostanie ujawniony nagle wszystko staje się jasne i nabiera sensu. Uważam, że to zupełne narracyjne lenistwo i pójście po linii najmniejszego oporu. Poza tym, uważam, że po skończeniu dwudziestu pięciu lat już nie wolno nikomu obarczać winą za różne rzeczy swoich rodziców (pomijając absolutnie makabryczne przypadki) i każdy musi już wziąć odpowiedzialność za swoje własne błędy. No ale wtedy książka już się tak sama nie pisze.<br />
<br />
Morrall pyta się nas "jak bardzo kształtują nas historie na których się wychowaliśmy, filmy, które widzieliśmy, seriale, które oglądaliśmy latami?" I daje smutną odpowiedź, że bardzo. Szczególnie jeśli zdarzy ci się być prototypem bohatera dziecięcej prozy znanego na cały świat. Jest to etykietka, której trudno się pozbyć, jeżeli, tak jak Quinn, jesteś raczej niczym niewyróżniającym się człowiekiem i nie masz nic co mogłoby dać jakąś przeciwwagę tej pożyczonej tożsamości. Quinn dorasta bardzo późno, wśród swoich nowych przyjaciół ze stacji benzynowej i to chyba najlepsza część książki. W tej obskurnej scenerii autostrady czytelnik zobaczy (lub i nie, zależy jakąś ma wrażliwość rzeczony czytelnik) delikatne piękno, tak różne od cukrowych uroków książek dla dzieci.<br />
<br />
Kiedy sama byłam dzieckiem, też chciałam mieszkać w krzakach na rondzie obok naszego domu. Teraz oczywiście rozumiem, że nie byłby to najszczęśliwszy pomysł. I o tym właśnie jest 'The Roundabout Man' - o przyjrzeniu się swojemu dzieciństwu, jego marzeniom i przekonaniom, które często nie wytrzymały próby czasu. Jest też o tej nostalgii, którą odczuwamy na myśl o dzieciństwie, o tym raju utraconym, który tak naprawdę jest wytworem naszej wyobraźni.<br />
<br /></div>
Kingahttp://www.blogger.com/profile/02670888226156369655noreply@blogger.com0tag:blogger.com,1999:blog-408908977671839025.post-22619941960004339832015-04-29T18:25:00.000+01:002015-04-29T18:25:00.033+01:00Alan Bennett – Czytelniczka znakomita<div dir="ltr" style="text-align: left;" trbidi="on">
<!--[if gte mso 9]><xml>
<o:OfficeDocumentSettings>
<o:AllowPNG/>
</o:OfficeDocumentSettings>
</xml><![endif]--><br />
<!--[if gte mso 9]><xml>
<w:WordDocument>
<w:View>Normal</w:View>
<w:Zoom>0</w:Zoom>
<w:TrackMoves/>
<w:TrackFormatting/>
<w:PunctuationKerning/>
<w:ValidateAgainstSchemas/>
<w:SaveIfXMLInvalid>false</w:SaveIfXMLInvalid>
<w:IgnoreMixedContent>false</w:IgnoreMixedContent>
<w:AlwaysShowPlaceholderText>false</w:AlwaysShowPlaceholderText>
<w:DoNotPromoteQF/>
<w:LidThemeOther>EN-GB</w:LidThemeOther>
<w:LidThemeAsian>X-NONE</w:LidThemeAsian>
<w:LidThemeComplexScript>X-NONE</w:LidThemeComplexScript>
<w:Compatibility>
<w:BreakWrappedTables/>
<w:SnapToGridInCell/>
<w:WrapTextWithPunct/>
<w:UseAsianBreakRules/>
<w:DontGrowAutofit/>
<w:SplitPgBreakAndParaMark/>
<w:EnableOpenTypeKerning/>
<w:DontFlipMirrorIndents/>
<w:OverrideTableStyleHps/>
</w:Compatibility>
<m:mathPr>
<m:mathFont m:val="Cambria Math"/>
<m:brkBin m:val="before"/>
<m:brkBinSub m:val="--"/>
<m:smallFrac m:val="off"/>
<m:dispDef/>
<m:lMargin m:val="0"/>
<m:rMargin m:val="0"/>
<m:defJc m:val="centerGroup"/>
<m:wrapIndent m:val="1440"/>
<m:intLim m:val="subSup"/>
<m:naryLim m:val="undOvr"/>
</m:mathPr></w:WordDocument>
</xml><![endif]--><!--[if gte mso 9]><xml>
<w:LatentStyles DefLockedState="false" DefUnhideWhenUsed="true"
DefSemiHidden="true" DefQFormat="false" DefPriority="99"
LatentStyleCount="267">
<w:LsdException Locked="false" Priority="0" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" QFormat="true" Name="Normal"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="9" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" QFormat="true" Name="heading 1"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="9" QFormat="true" Name="heading 2"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="9" QFormat="true" Name="heading 3"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="9" QFormat="true" Name="heading 4"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="9" QFormat="true" Name="heading 5"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="9" QFormat="true" Name="heading 6"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="9" QFormat="true" Name="heading 7"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="9" QFormat="true" Name="heading 8"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="9" QFormat="true" Name="heading 9"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="39" Name="toc 1"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="39" Name="toc 2"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="39" Name="toc 3"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="39" Name="toc 4"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="39" Name="toc 5"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="39" Name="toc 6"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="39" Name="toc 7"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="39" Name="toc 8"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="39" Name="toc 9"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="35" QFormat="true" Name="caption"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="10" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" QFormat="true" Name="Title"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="1" Name="Default Paragraph Font"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="11" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" QFormat="true" Name="Subtitle"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="22" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" QFormat="true" Name="Strong"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="20" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" QFormat="true" Name="Emphasis"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="59" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" Name="Table Grid"/>
<w:LsdException Locked="false" UnhideWhenUsed="false" Name="Placeholder Text"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="1" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" QFormat="true" Name="No Spacing"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="60" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" Name="Light Shading"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="61" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" Name="Light List"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="62" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" Name="Light Grid"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="63" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" Name="Medium Shading 1"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="64" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" Name="Medium Shading 2"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="65" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" Name="Medium List 1"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="66" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" Name="Medium List 2"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="67" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" Name="Medium Grid 1"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="68" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" Name="Medium Grid 2"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="69" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" Name="Medium Grid 3"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="70" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" Name="Dark List"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="71" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" Name="Colorful Shading"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="72" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" Name="Colorful List"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="73" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" Name="Colorful Grid"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="60" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" Name="Light Shading Accent 1"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="61" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" Name="Light List Accent 1"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="62" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" Name="Light Grid Accent 1"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="63" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" Name="Medium Shading 1 Accent 1"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="64" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" Name="Medium Shading 2 Accent 1"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="65" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" Name="Medium List 1 Accent 1"/>
<w:LsdException Locked="false" UnhideWhenUsed="false" Name="Revision"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="34" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" QFormat="true" Name="List Paragraph"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="29" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" QFormat="true" Name="Quote"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="30" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" QFormat="true" Name="Intense Quote"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="66" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" Name="Medium List 2 Accent 1"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="67" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" Name="Medium Grid 1 Accent 1"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="68" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" Name="Medium Grid 2 Accent 1"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="69" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" Name="Medium Grid 3 Accent 1"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="70" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" Name="Dark List Accent 1"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="71" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" Name="Colorful Shading Accent 1"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="72" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" Name="Colorful List Accent 1"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="73" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" Name="Colorful Grid Accent 1"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="60" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" Name="Light Shading Accent 2"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="61" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" Name="Light List Accent 2"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="62" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" Name="Light Grid Accent 2"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="63" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" Name="Medium Shading 1 Accent 2"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="64" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" Name="Medium Shading 2 Accent 2"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="65" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" Name="Medium List 1 Accent 2"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="66" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" Name="Medium List 2 Accent 2"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="67" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" Name="Medium Grid 1 Accent 2"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="68" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" Name="Medium Grid 2 Accent 2"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="69" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" Name="Medium Grid 3 Accent 2"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="70" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" Name="Dark List Accent 2"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="71" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" Name="Colorful Shading Accent 2"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="72" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" Name="Colorful List Accent 2"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="73" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" Name="Colorful Grid Accent 2"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="60" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" Name="Light Shading Accent 3"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="61" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" Name="Light List Accent 3"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="62" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" Name="Light Grid Accent 3"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="63" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" Name="Medium Shading 1 Accent 3"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="64" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" Name="Medium Shading 2 Accent 3"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="65" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" Name="Medium List 1 Accent 3"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="66" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" Name="Medium List 2 Accent 3"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="67" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" Name="Medium Grid 1 Accent 3"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="68" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" Name="Medium Grid 2 Accent 3"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="69" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" Name="Medium Grid 3 Accent 3"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="70" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" Name="Dark List Accent 3"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="71" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" Name="Colorful Shading Accent 3"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="72" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" Name="Colorful List Accent 3"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="73" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" Name="Colorful Grid Accent 3"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="60" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" Name="Light Shading Accent 4"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="61" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" Name="Light List Accent 4"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="62" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" Name="Light Grid Accent 4"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="63" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" Name="Medium Shading 1 Accent 4"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="64" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" Name="Medium Shading 2 Accent 4"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="65" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" Name="Medium List 1 Accent 4"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="66" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" Name="Medium List 2 Accent 4"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="67" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" Name="Medium Grid 1 Accent 4"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="68" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" Name="Medium Grid 2 Accent 4"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="69" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" Name="Medium Grid 3 Accent 4"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="70" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" Name="Dark List Accent 4"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="71" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" Name="Colorful Shading Accent 4"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="72" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" Name="Colorful List Accent 4"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="73" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" Name="Colorful Grid Accent 4"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="60" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" Name="Light Shading Accent 5"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="61" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" Name="Light List Accent 5"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="62" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" Name="Light Grid Accent 5"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="63" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" Name="Medium Shading 1 Accent 5"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="64" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" Name="Medium Shading 2 Accent 5"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="65" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" Name="Medium List 1 Accent 5"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="66" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" Name="Medium List 2 Accent 5"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="67" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" Name="Medium Grid 1 Accent 5"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="68" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" Name="Medium Grid 2 Accent 5"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="69" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" Name="Medium Grid 3 Accent 5"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="70" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" Name="Dark List Accent 5"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="71" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" Name="Colorful Shading Accent 5"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="72" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" Name="Colorful List Accent 5"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="73" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" Name="Colorful Grid Accent 5"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="60" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" Name="Light Shading Accent 6"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="61" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" Name="Light List Accent 6"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="62" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" Name="Light Grid Accent 6"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="63" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" Name="Medium Shading 1 Accent 6"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="64" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" Name="Medium Shading 2 Accent 6"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="65" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" Name="Medium List 1 Accent 6"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="66" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" Name="Medium List 2 Accent 6"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="67" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" Name="Medium Grid 1 Accent 6"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="68" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" Name="Medium Grid 2 Accent 6"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="69" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" Name="Medium Grid 3 Accent 6"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="70" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" Name="Dark List Accent 6"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="71" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" Name="Colorful Shading Accent 6"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="72" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" Name="Colorful List Accent 6"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="73" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" Name="Colorful Grid Accent 6"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="19" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" QFormat="true" Name="Subtle Emphasis"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="21" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" QFormat="true" Name="Intense Emphasis"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="31" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" QFormat="true" Name="Subtle Reference"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="32" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" QFormat="true" Name="Intense Reference"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="33" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" QFormat="true" Name="Book Title"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="37" Name="Bibliography"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="39" QFormat="true" Name="TOC Heading"/>
</w:LatentStyles>
</xml><![endif]--><!--[if gte mso 10]>
<style>
/* Style Definitions */
table.MsoNormalTable
{mso-style-name:"Table Normal";
mso-tstyle-rowband-size:0;
mso-tstyle-colband-size:0;
mso-style-noshow:yes;
mso-style-priority:99;
mso-style-parent:"";
mso-padding-alt:0cm 5.4pt 0cm 5.4pt;
mso-para-margin-top:0cm;
mso-para-margin-right:0cm;
mso-para-margin-bottom:10.0pt;
mso-para-margin-left:0cm;
line-height:115%;
mso-pagination:widow-orphan;
font-size:11.0pt;
font-family:"Calibri","sans-serif";
mso-ascii-font-family:Calibri;
mso-ascii-theme-font:minor-latin;
mso-hansi-font-family:Calibri;
mso-hansi-theme-font:minor-latin;
mso-fareast-language:EN-US;}
</style>
<![endif]-->
<br />
<div class="MsoBodyText">
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEga4BXs12hBJX9VnBwxnVCJPHm5jyuwS11ZafJ9jjv97Kc8HjjdBtfacWVyRxsATWfp903xlRVnu5SrPeSCfojr7y-oza9HpPzatD8o4V1O9xHr5PC6dNh7a2XHGye3hwaKuhib6zFBMww/s1600/Czytelniczka+znakomita.jpg" imageanchor="1" style="clear: left; float: left; margin-bottom: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEga4BXs12hBJX9VnBwxnVCJPHm5jyuwS11ZafJ9jjv97Kc8HjjdBtfacWVyRxsATWfp903xlRVnu5SrPeSCfojr7y-oza9HpPzatD8o4V1O9xHr5PC6dNh7a2XHGye3hwaKuhib6zFBMww/s1600/Czytelniczka+znakomita.jpg" /></a><span lang="PL" style="mso-ansi-language: PL; mso-fareast-language: EN-GB;">Co jest bardziej miłe sercu bibliofila niż książka o książkach? Podobne
do tego jak Xzibit w Pimp My Ride instaluje ci drugi samochód w środku
pierwszego samochodu, bo wie jak bardzo kochasz samochody. Więc Alan Bennet wstawił ci książki w książkę. Wstawił tam też królowę
angielską, więc wszystko zapowiada się niezwykle przyjemnie.</span></div>
<div class="MsoBodyText">
<br /></div>
<div class="MsoBodyText">
<span lang="PL" style="mso-ansi-language: PL; mso-fareast-language: EN-GB;">Wyobraźcie sobie Królową, w zaawansowanym wieku, w którym się teraz
znajduje (no, może nieco mniej zaawansowanym, bo książka została wydana w 2007)
odkrywa nagle radość czytania i angażuje niejakiego Nelsona, aby pomógł jej
zdobywać książki poprowadził ją przez świat literatury. Tak, właśnie kimś takim
bym chciała być jak dorosnę. Czyimś osobistym doradcą literackim. A Królowa
jest bardzo przykładną uczennicą. Jej apetyt na książki jest nie do zaspokojenia.
Nie chce mówić o niczym innym jak tylko o książkach i torturuje poddanych co
chwila przepytując ich na temat tego autora lub tamtego tytułu. Dokładnie wiem,
jak to jest. Czasem moi znajomi krzyczą w desperacji: „Czy moglibyśmy
porozmawiać o czymś oprócz książek?!”. </span><span style="mso-fareast-language: EN-GB;">Na co ja zazwyczaj odpowiadam: „Dobrze. Zatem. Co dzisiaj jadłaś na
śniadanie?”. </span></div>
<div class="MsoBodyText">
<span lang="PL" style="mso-ansi-language: PL; mso-fareast-language: EN-GB;">Ratuje mnie tylko internet, gdzie są całe zastępy pokrewnych dusz
pochowanych po różnych literackich kątach.</span></div>
<div class="MsoBodyText">
<br /></div>
<div class="MsoBodyText">
<span lang="PL" style="mso-ansi-language: PL; mso-fareast-language: EN-GB;">Bennett pięknie opisuje jakie postępy robi czytelnik w miarę czytania,
jak każda lepsza książka ustawia poprzeczkę wyżej, aż w końcu jesteśmy gotowi
na najbardziej skomplikowane i ambitne dzieła. Oczywiście, to się nigdy stanie,
jeżeli nie wyjdzie się poza swoją ciepłą bezpieczną norkę książkową (pełną
nastoletnich wampirów czy innego Coelho).</span></div>
<div class="MsoBodyText">
<br /></div>
<div class="MsoBodyText">
<span lang="PL" style="mso-ansi-language: PL; mso-fareast-language: EN-GB;">Bennett również stawia hipotezę, że czytania musi w końcu doprowadzić do
pisania i wierzy w pewną wyższość pisania nad czytaniem, że jest to czynność
bardziej wysublimowana. Nie jestem pewna czy się z tym zgadzam. Moim zdaniem
trzeba mieć w sobie dużo samokontroli i skromności (brakuje mi obydwóch), żeby
być usatysfakcjonownym tylko czytanie i nie odczuwać tej napuszonej potrzeby
pisania.</span></div>
<div class="MsoBodyText">
<br /></div>
<div class="MsoNormal">
<span lang="PL" style="mso-ansi-language: PL; mso-fareast-language: EN-GB;">Inną interesującą rzeczą w tej książce jest cała kwestia monarchii i
arystokracji. Nie zawsze pisanie o panujących monarchach uchodzi autorom na sucho.
A w Anglii obchodzą się z tymi wszystkimi błękitno-krwistymi jak z jajkiem, co
dla takiej mniej wychowanej w komunistycznej (a później post-komunistycznej)
Polsce jest dość absurdalne i śmieszno-smutne. W mojej poprzedniej pracy
przeszłam szkolenie w zwracaniu się w właściwy spsosób do różnych lordów, duków
i markizów. Wydawało mi się to trochę tragiczne i jak zobaczyłam jak nasz
dyrektor kłania się uniżenie jakiemuś Earlowi tego czy tamtego to naprawdę nie
mogłam w to uwierzyć. Myślałam, że za chwilę jeszcze się rzuci na ziemie i
odsłoni brzuch jak szczeniak w geście poddaństwa. </span><span style="mso-fareast-language: EN-GB;">Przydałaby się tu jakaś rewolucja.</span></div>
<div class="MsoNormal">
<br /></div>
<div class="MsoNormal">
<span style="mso-fareast-language: EN-GB;">Co nie udało się w polskim tłumaczeniu to oddanie wieloznaczności tytułu. Common reader - oznacza osobę, która czyta tylko dla przyjemności, a nie w jakimś akademickim celu. Common oznacza też zwykłęog człowieka z plebsu (w odróżnieniu od arystokracji). Tak więc angielski tytuł "The Uncommon Reader" jest ciekawą grą słów. </span></div>
</div>
Kingahttp://www.blogger.com/profile/02670888226156369655noreply@blogger.com1tag:blogger.com,1999:blog-408908977671839025.post-50551545338153986442015-03-31T21:57:00.000+01:002015-03-31T21:57:44.462+01:00Rafael Balanzá - Los Asesinos Lentos<div dir="ltr" style="text-align: left;" trbidi="on">
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEjMuAZXZEI5KyjgCPNUNBo5xRRZS3v6oOboh5W0iHfbpuslYpQ7jcAfIm3dx9MxJw-ALF5ZD5tPtygu__xpJK-n3ebxlYLDTEXIBe8zHlBKXDe_LXNGRRDA6pM8f4oK6b62EEeY-aSqn3M/s1600/los+asesinos+lentos.jpg" imageanchor="1" style="clear: left; float: left; margin-bottom: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEjMuAZXZEI5KyjgCPNUNBo5xRRZS3v6oOboh5W0iHfbpuslYpQ7jcAfIm3dx9MxJw-ALF5ZD5tPtygu__xpJK-n3ebxlYLDTEXIBe8zHlBKXDe_LXNGRRDA6pM8f4oK6b62EEeY-aSqn3M/s1600/los+asesinos+lentos.jpg" height="320" width="204" /></a>Tego tytułu nie ma po polsku, jak również nie ma go po angielsku. Można tę książkę przeczytać jedynie po hiszpańsku. Raczej szkoda, bo jest to przyjemny eksperyment literacki.<br />
<br />
Zaczyna się raczej tradycyjnym schematem - facet w wieku średnim spotyka kogoś ze swojej przeszłości, co wywołuje wodospad wspomnień (porównaj Poczucie kresu Barnesa). Juan, nasz narrator, jest ogólnie szczęśliwym właścicielem sklepu zoologicznego, do czasu aż spotyka starego kumpla - Valle, z którym w dawnych czasach grał w kapeli rokowej. Mogłoby to wszystko pójść dobrze znanymi torami rozpamiętywania przeszłości przez dwieście stron, ale Valle na koniec rozmowy oznajmia Juanowi przelotem, że zamierza go zabić. Tak więc mamy tu doczynienia z bardziej hardkorowymi duchami przeszłości.<br />
<br />
Juan (jak można się spodziewać) jest nieco zaskoczony tym wyznaniem i próbuje się dowiedzieć, dlaczegóż to Valle pragnie go zamordować. Valle, jak na dobrego kumpla przystało, podaje wyjaśnienie, które można skrócić w ten sposób: "Drogi Juanie, dawno, dawno temu wywinąłeś mi ten niefajny numer, pamiętasz? I oczywiście nie mówię, że jest to jedyny powód, dla którego moje życie to kompletne gówno, ale fakt jest faktem że moje życie to gówno, a że w dzisiejszych czasach z całym tym bogactwem czynników i wpływów, raczej trudno ustalić kto jest czemu winny, postanowiłem dla uproszczenia sprawy symbolicznie winić ciebie.<br />
<br />
<br />I co tu odpowiedzieć na takie dictum? Nie za wiele. Od tego momentu robi się raczej kafkowo. Juan nie może zgłosić przestępstwa na policję, bo Valle ostrzegł go, że wszystkiego się wyprze. Valle mówi też, że mało dba o swoje gówniane życie i nawet sugeruje, że jedynym wyjściem z sytuacji byłoby zabicie jego samego przez Juana.<br />
<br />
Juan przechodzi przez różne fazy od zupłnego zaprzeczenia do paranoji, a w międzyczasie jego 'szczęśliwe życie' zupełnie się rozpada. Narracja robi się gorączkowa, trochę tu Dostojewskiego, trochę Sabato. Na dodatek Juan dostaje jeszcze obsesji na punkcie pewnego nieuchwytnego pisarza (który dziwnie przypomina autora tej noweli) i w pewnym momencie cytuje jego opowiadanie w całości. Takie rzeczy jak u Borgesa.<br />
Gdybym była bardziej oczytana, to jeszcze więcej nazwisk bym tu wymieniała, ale że nie jestem to już się wyloguję.<br /></div>
Kingahttp://www.blogger.com/profile/02670888226156369655noreply@blogger.com2tag:blogger.com,1999:blog-408908977671839025.post-54424522498611016552015-03-07T16:13:00.000+00:002015-03-31T21:32:23.904+01:00Nicola Barker - Darkmans<div dir="ltr" style="text-align: left;" trbidi="on">
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEj8ew5_TrnYvPVnzkPRQD1_qH8ucFZzEI9OpRhVC7myZVf3nAgebPsfrKezWj6vY-E_JPFFqLYiIwbrFvrnoNC1l4qe-CoTzXfokzv91Do_siPBEM-xos8TTpfuQLHsDWJOpzPbAqd2YOg/s1600/Darkmans.jpg" imageanchor="1" style="clear: left; float: left; margin-bottom: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEj8ew5_TrnYvPVnzkPRQD1_qH8ucFZzEI9OpRhVC7myZVf3nAgebPsfrKezWj6vY-E_JPFFqLYiIwbrFvrnoNC1l4qe-CoTzXfokzv91Do_siPBEM-xos8TTpfuQLHsDWJOpzPbAqd2YOg/s1600/Darkmans.jpg" height="320" width="206" /></a></div>
Za każdym razem gdy widzę taki gruby tom, to sobie myślę, co ta autorka miała takiego ważnego do powiedzenia, że potrzebowała ponad 800 stron. I jestem zaintrygowana, bo z pewnością musi to być coś oszałamiającego, jeżeli nie wstyd jej poświęcić na to tylu drzew. Więc jestem zaintrygowana, ale też się boję, bo z moimi zaburzeniami obsesyjno-kompulsyjnymi (które niestety w ogóle nie przekładają się na porządek w mieszkaniu), muszę dokończyć każdą zaczętą książkę, albo ktoś na drugiej półkuli umrze. Tak że jak już zacznę to nie ma zmiłuj, muszę wytrwać do końca. Jedyną książką, którą udało mi się odłożyć po jednym rozdziale było Pięćdziesiąt twarzy Greya. Psychiatria nie zna jeszcze tak intensywnej nerwicy natręctw, która by mnie zmusiła do brnięcia przez to.<br />
<br />
Na szczęście dla mnie da się w miarę bezboleśnie prześlizgnąć się przez 800 stron Darkmans. W miarę.<br />
<br />
Nie zostało to przetłumaczone na polski i wcale mnie to nie dziwi. Nawet trudno powiedzieć o czym jest właściwie ta książka. Niby o takiej zbieraninie ludzi mieszkających w Ashford, trochę dresiarzy, trochę pracowników okolicznego szpitala, jacyś budowlańcy, handlarze narkotyków - taki standardowy zestaw, którzy wybierają sobie angielscy pisarze piszący o małych, ponurych angielskich miasteczkach. Dla urozmaicenia jednak, mamy tutaj fakt, że wszyscy ci ludzie (a szczególnie Isidore, niemiecki pracownik ochrony) są nawiedzanie przez ducha okrutnego średniowiecznego błazna Johna Scogina. Miesza on im w głowach, wprowadza zamiesznia i zmusze do mówienia przedszekspirowską angielszczyzną.<br />
<br />
Wiele się w tej książce zmieściło. Barker zrobiła porządny risercz i powieść lśni lingwistyczną finezją. Oczywiście chcielibyśmy, żeby na koniec wszystko się zlożyło w elegancką całość, ale jest to płonna nadzieja. Jak to mówi jedna z postaci (już dawno nie mam tej książki na stanie, więc nie jest to dokładny cytat) wpadamy często w takie życzeniowe myślenie, że nic się nie dzieje bez powodu, że we wszystkim jest jakiś wyższy zamysł. Ale tak jest tylko w sztuce. Teraz, czy ta książka to sztuka, czy też próbuje ona imitować życie, to sam czytelnik sobie musi zdecydować. <br />
<br />
Nie chcę przez to powiedzieć, że nic tu nie ma ponad niepodokańczane wątki. Jest to wszystko bardzo inteligentne, ale ostatecznie jest to książka Barker i trzeba grać na jej zasadach. Jeżeli nie masz nic przeciwko temu, to zostanie ci to wynagrodzone. Ktoś powiedział, że ta ksiażka jest niezrównoważona. Tak. W najlepszy możliwy sposób.</div>
Kingahttp://www.blogger.com/profile/02670888226156369655noreply@blogger.com0tag:blogger.com,1999:blog-408908977671839025.post-54267411078560129732015-02-17T22:31:00.001+00:002015-02-17T22:31:53.643+00:00Julian Barnes - Poczucie kresu<div dir="ltr" style="text-align: left;" trbidi="on">
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEjICzK4Tii9_UtGYbedeKLb9AYlV-IKMa7S5exQpazBKb543UO2PpbuyBHFsz4PyjzZkMYCssqS1v7XWW7A0VtyIlZhcHiysBKiKmsmfoX9tN2rINEOxUyxgTQMfoy1ilNV3GAg6JFaQ-8/s1600/poczucie+kresu.jpg" imageanchor="1" style="clear: left; float: left; margin-bottom: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEjICzK4Tii9_UtGYbedeKLb9AYlV-IKMa7S5exQpazBKb543UO2PpbuyBHFsz4PyjzZkMYCssqS1v7XWW7A0VtyIlZhcHiysBKiKmsmfoX9tN2rINEOxUyxgTQMfoy1ilNV3GAg6JFaQ-8/s1600/poczucie+kresu.jpg" height="320" width="201" /></a>Julian Barnes dostał Bookera za tę książkę, chociaż jest właściwie oczywistym, że wcale nie za tę. To była sytuacja z typu, że wszyscy więdzą, że się Barnesowi Booker należał i jego poprzednie silne powieści zostawały w finale jakoś zawsze pomijane, aż w końcu zaczęto się obawiać, że Barnes (podobnie jak Beryl Bainbridge) umrze zanim go będzie można nagrodą obdarować, co ostatecznie będzie z większą szkodą i kompromitacjądla nagrody niż dla Barnesa, który od dawna jest pisarską instytucją w Wielkiej Brytanii (jak i Francji). Tak więc, ten Booker był bardziej za całokształt, niż za tę raczej nieszczególnie wybitną powiastkę.<br />
<br />
Nie to żebym miała coś przeciwko takim krótkim, ledwie zaszkicowanym nowelkom. Wręcz je lubię. Aczkolwiek, uważam, że jest w tym pewna niesprawiedliwość, że takie książeczki czcionką i drukiem rozepchane na te już przyzwoite 150 stron, książeczki, które mogłyby być napisane przez zdolnego pisarza w kilka godzin podczas rodzinnego grilla kosztują tyle samo co opasłe tomy pełne średniowiecznych lingwistycznych akrobacji (akurat czytałam wtedy Darkmans Nicoli Barker)<br /><br />
'Poczucie kresu' to w miarę przyzwoita książeczka wykorzystująca przetestowaną formułę starszego mężczyzny wspominającego wydarzenia ze swojej przeszłości. Taki ma to trochę urok Stowarzyszenia umarłych poetów.<br />
<br />
Najciekawsze w tej książce są rozważania na temat pamięci, jak wspomnienia, szczególnie te najważniejsze, często wspominane, są wciąż i wciąż upraszczane aż stają się symbolami, tracąc po drodze wszystkie swoje niuanse. Jest to trochę zabawa w głuchy telefon z własną głową, która powtarza nam tę samą historię, wypaczając ją coraz bardziej po drodze.<br />
<br />
Nie jest to powieść szczególnie oryginalna czy pomysłowa, a ostateczne rozwiązanie jest wręcz tandente. Tak, wiem, Julian Barnes, Booker, cotamjeszcze, ale to zakończenie było prawdziwie kiepskie.<br />
<br />
Julian Barnes i jego narrator 'nie rozumieją' kobiet. Och, jak mnie to przeokropnie wkurza. Jak można 'rozumieć' mężczyzn, a nie 'rozumieć' kobiet. Nie jesteśmy jakimś tajemniczym, mitycznym odrębnym gatunkiem. Ale takie właśnie są kobiety w Poczuciu kresu. Robią przedziwne rzeczy.<br />
<br />
Była żona narratora mówi mu tylko jedno zdanie przez telefon: "Teraz zostajesz z tym sam" i więcej się do niego odzywa. Jego była dziewczyna wpada ponownie w jego życie jak rozpędzony meteor i wysyła mu tajemnicze emaile pełne różnych enigmatycznych wyznań jak: "Nigdy tego nie zrozumiesz, więc nawet nie próbuj." Lub też spotyka się z nim i nie mówiąc ani słowa zabiera go na w pewne miejsce. KTO się tak zachowuje? Chyba tylko te tajemnicze, niezrozumiałe 'kobiety'. Że już nie wspomnę o matce byłej dziewczyny, która robi już zupełnie niezrozumiałe i bezsensowne rzeczy.<br />
<br />
Powyższe wskazywałoby na to, że raczej mi się książka nie podobała, ale to nie do końca tak. Umiarkowanie przyjemne popołudnie żeśmy razem spędziły.</div>
Kingahttp://www.blogger.com/profile/02670888226156369655noreply@blogger.com2tag:blogger.com,1999:blog-408908977671839025.post-77644916811799143942015-01-31T12:47:00.001+00:002015-01-31T12:50:18.232+00:00Craig Taylor - One Million Tiny Plays About Britian<div dir="ltr" style="text-align: left;" trbidi="on">
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEi6mj_lpI4Y6PPQKcP8UaPfVX2ok5H3MH4Jv8RgQgI6HVhuQV1qiXFu-9Isq7QCVpXKIdrMSJY220CVH93ADmdNO9pjMD3Q8veI4r6qqNgwhBVcpF5FrfvWEHCEYWsdDjVpoO1ZcEG63AA/s1600/one+million+tiny+plays.jpg" imageanchor="1" style="clear: left; float: left; margin-bottom: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEi6mj_lpI4Y6PPQKcP8UaPfVX2ok5H3MH4Jv8RgQgI6HVhuQV1qiXFu-9Isq7QCVpXKIdrMSJY220CVH93ADmdNO9pjMD3Q8veI4r6qqNgwhBVcpF5FrfvWEHCEYWsdDjVpoO1ZcEG63AA/s1600/one+million+tiny+plays.jpg" /></a>Może nie milion na szczęście, bo chyba bym się pocięła.<br />
<br />
Ta ksiązka to zbiór takich krótkich dialogów podsłuchanych tu i ówdzie, często podk<br />
olorowanych a pewnie też i zupełnie zmyślonych. Niektóre są nawet zabawne i oryginalne, ale szybko się to wszystko nudzi. Dużo się opiera na różnych grach stereotypów, a komizm często wynika z tego, że ludzie nie myślą co mówią i nie mówią tego co myślą. Oprócz tego znajdziemy tu wykwity rasizmu, homofobii i zwyczajnej złośliwości.<br />
<br />
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEilEdPs0rYfziY8Ixdby8rspO3PfZgR49EQornF0BSMxgwnKNib7wqPZoj1WDIWxYyjarSci0UAFGHmHNeKIyuKkOKPds3hC1XpUykj5FCcJfhYI1Xsq7y63JhhYKLPqi3ODG6xNpxERkI/s1600/londoners.jpg" imageanchor="1" style="clear: right; float: right; margin-bottom: 1em; margin-left: 1em;"><img border="0" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEilEdPs0rYfziY8Ixdby8rspO3PfZgR49EQornF0BSMxgwnKNib7wqPZoj1WDIWxYyjarSci0UAFGHmHNeKIyuKkOKPds3hC1XpUykj5FCcJfhYI1Xsq7y63JhhYKLPqi3ODG6xNpxERkI/s1600/londoners.jpg" height="320" width="227" /></a>Na przykład jest tu jakiś facet w supermarkecie, który tłumaczy komuś przez komórkę, że właśnie czeka na walizkę na lotnisku. Jest też kobieta, która nie potrafi zaakceptować homoseksualizmu swojego syna, no i, oczywiście, polska fryzjerka, która nie wie co robi.<br />
<br />
Cała rzecz zaczęła się w formie taki minifelietoników w Guardianie. I wiecie co? Nie wszystko powinno zostawać wydawane w formie książki. Niektóre rzeczy powinny pozostać mini-felietonikami lub statusami na Facebooku. Jako książka to się nadaje tylko na literaturę klozetową. Nie mam na myśli oczywiście, żeby jej używać zamiast papieru toaletowego - do tego celu służą dzieła zebrane Paolo Coelho. <br />
<br />
Co do Craiga Taylora, to myślę, że o wiele ciekawszą pozycją jest jego "Londoners: The Days and Nights of London Now - As Told by Those Who Love It, Hate It, Live It, Left It, and Long for It," w której Londyńczycy (ci rodzimi, których niewiele, i ci napływowi) opowiadają o sobie i swoim mieście.<br />
<br /></div>
Kingahttp://www.blogger.com/profile/02670888226156369655noreply@blogger.com0tag:blogger.com,1999:blog-408908977671839025.post-27955286836675247372015-01-15T20:53:00.003+00:002015-01-15T21:14:33.444+00:00David Simon & Ed Burns - The Corner<div dir="ltr" style="text-align: left;" trbidi="on">
<!--[if gte mso 9]><xml>
<o:OfficeDocumentSettings>
<o:RelyOnVML/>
<o:AllowPNG/>
</o:OfficeDocumentSettings>
</xml><![endif]--><br />
<!--[if gte mso 9]><xml>
<w:WordDocument>
<w:View>Normal</w:View>
<w:Zoom>0</w:Zoom>
<w:TrackMoves/>
<w:TrackFormatting/>
<w:PunctuationKerning/>
<w:ValidateAgainstSchemas/>
<w:SaveIfXMLInvalid>false</w:SaveIfXMLInvalid>
<w:IgnoreMixedContent>false</w:IgnoreMixedContent>
<w:AlwaysShowPlaceholderText>false</w:AlwaysShowPlaceholderText>
<w:DoNotPromoteQF/>
<w:LidThemeOther>EN-GB</w:LidThemeOther>
<w:LidThemeAsian>X-NONE</w:LidThemeAsian>
<w:LidThemeComplexScript>X-NONE</w:LidThemeComplexScript>
<w:Compatibility>
<w:BreakWrappedTables/>
<w:SnapToGridInCell/>
<w:WrapTextWithPunct/>
<w:UseAsianBreakRules/>
<w:DontGrowAutofit/>
<w:SplitPgBreakAndParaMark/>
<w:EnableOpenTypeKerning/>
<w:DontFlipMirrorIndents/>
<w:OverrideTableStyleHps/>
</w:Compatibility>
<m:mathPr>
<m:mathFont m:val="Cambria Math"/>
<m:brkBin m:val="before"/>
<m:brkBinSub m:val="--"/>
<m:smallFrac m:val="off"/>
<m:dispDef/>
<m:lMargin m:val="0"/>
<m:rMargin m:val="0"/>
<m:defJc m:val="centerGroup"/>
<m:wrapIndent m:val="1440"/>
<m:intLim m:val="subSup"/>
<m:naryLim m:val="undOvr"/>
</m:mathPr></w:WordDocument>
</xml><![endif]--><!--[if gte mso 9]><xml>
<w:LatentStyles DefLockedState="false" DefUnhideWhenUsed="true"
DefSemiHidden="true" DefQFormat="false" DefPriority="99"
LatentStyleCount="267">
<w:LsdException Locked="false" Priority="0" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" QFormat="true" Name="Normal"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="9" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" QFormat="true" Name="heading 1"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="9" QFormat="true" Name="heading 2"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="9" QFormat="true" Name="heading 3"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="9" QFormat="true" Name="heading 4"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="9" QFormat="true" Name="heading 5"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="9" QFormat="true" Name="heading 6"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="9" QFormat="true" Name="heading 7"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="9" QFormat="true" Name="heading 8"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="9" QFormat="true" Name="heading 9"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="39" Name="toc 1"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="39" Name="toc 2"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="39" Name="toc 3"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="39" Name="toc 4"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="39" Name="toc 5"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="39" Name="toc 6"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="39" Name="toc 7"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="39" Name="toc 8"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="39" Name="toc 9"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="35" QFormat="true" Name="caption"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="10" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" QFormat="true" Name="Title"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="1" Name="Default Paragraph Font"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="11" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" QFormat="true" Name="Subtitle"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="22" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" QFormat="true" Name="Strong"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="20" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" QFormat="true" Name="Emphasis"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="59" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" Name="Table Grid"/>
<w:LsdException Locked="false" UnhideWhenUsed="false" Name="Placeholder Text"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="1" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" QFormat="true" Name="No Spacing"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="60" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" Name="Light Shading"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="61" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" Name="Light List"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="62" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" Name="Light Grid"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="63" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" Name="Medium Shading 1"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="64" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" Name="Medium Shading 2"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="65" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" Name="Medium List 1"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="66" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" Name="Medium List 2"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="67" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" Name="Medium Grid 1"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="68" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" Name="Medium Grid 2"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="69" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" Name="Medium Grid 3"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="70" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" Name="Dark List"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="71" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" Name="Colorful Shading"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="72" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" Name="Colorful List"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="73" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" Name="Colorful Grid"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="60" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" Name="Light Shading Accent 1"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="61" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" Name="Light List Accent 1"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="62" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" Name="Light Grid Accent 1"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="63" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" Name="Medium Shading 1 Accent 1"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="64" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" Name="Medium Shading 2 Accent 1"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="65" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" Name="Medium List 1 Accent 1"/>
<w:LsdException Locked="false" UnhideWhenUsed="false" Name="Revision"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="34" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" QFormat="true" Name="List Paragraph"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="29" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" QFormat="true" Name="Quote"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="30" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" QFormat="true" Name="Intense Quote"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="66" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" Name="Medium List 2 Accent 1"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="67" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" Name="Medium Grid 1 Accent 1"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="68" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" Name="Medium Grid 2 Accent 1"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="69" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" Name="Medium Grid 3 Accent 1"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="70" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" Name="Dark List Accent 1"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="71" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" Name="Colorful Shading Accent 1"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="72" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" Name="Colorful List Accent 1"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="73" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" Name="Colorful Grid Accent 1"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="60" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" Name="Light Shading Accent 2"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="61" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" Name="Light List Accent 2"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="62" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" Name="Light Grid Accent 2"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="63" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" Name="Medium Shading 1 Accent 2"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="64" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" Name="Medium Shading 2 Accent 2"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="65" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" Name="Medium List 1 Accent 2"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="66" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" Name="Medium List 2 Accent 2"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="67" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" Name="Medium Grid 1 Accent 2"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="68" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" Name="Medium Grid 2 Accent 2"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="69" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" Name="Medium Grid 3 Accent 2"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="70" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" Name="Dark List Accent 2"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="71" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" Name="Colorful Shading Accent 2"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="72" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" Name="Colorful List Accent 2"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="73" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" Name="Colorful Grid Accent 2"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="60" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" Name="Light Shading Accent 3"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="61" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" Name="Light List Accent 3"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="62" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" Name="Light Grid Accent 3"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="63" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" Name="Medium Shading 1 Accent 3"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="64" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" Name="Medium Shading 2 Accent 3"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="65" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" Name="Medium List 1 Accent 3"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="66" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" Name="Medium List 2 Accent 3"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="67" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" Name="Medium Grid 1 Accent 3"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="68" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" Name="Medium Grid 2 Accent 3"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="69" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" Name="Medium Grid 3 Accent 3"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="70" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" Name="Dark List Accent 3"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="71" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" Name="Colorful Shading Accent 3"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="72" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" Name="Colorful List Accent 3"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="73" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" Name="Colorful Grid Accent 3"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="60" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" Name="Light Shading Accent 4"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="61" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" Name="Light List Accent 4"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="62" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" Name="Light Grid Accent 4"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="63" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" Name="Medium Shading 1 Accent 4"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="64" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" Name="Medium Shading 2 Accent 4"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="65" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" Name="Medium List 1 Accent 4"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="66" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" Name="Medium List 2 Accent 4"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="67" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" Name="Medium Grid 1 Accent 4"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="68" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" Name="Medium Grid 2 Accent 4"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="69" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" Name="Medium Grid 3 Accent 4"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="70" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" Name="Dark List Accent 4"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="71" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" Name="Colorful Shading Accent 4"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="72" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" Name="Colorful List Accent 4"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="73" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" Name="Colorful Grid Accent 4"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="60" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" Name="Light Shading Accent 5"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="61" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" Name="Light List Accent 5"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="62" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" Name="Light Grid Accent 5"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="63" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" Name="Medium Shading 1 Accent 5"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="64" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" Name="Medium Shading 2 Accent 5"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="65" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" Name="Medium List 1 Accent 5"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="66" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" Name="Medium List 2 Accent 5"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="67" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" Name="Medium Grid 1 Accent 5"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="68" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" Name="Medium Grid 2 Accent 5"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="69" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" Name="Medium Grid 3 Accent 5"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="70" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" Name="Dark List Accent 5"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="71" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" Name="Colorful Shading Accent 5"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="72" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" Name="Colorful List Accent 5"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="73" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" Name="Colorful Grid Accent 5"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="60" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" Name="Light Shading Accent 6"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="61" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" Name="Light List Accent 6"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="62" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" Name="Light Grid Accent 6"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="63" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" Name="Medium Shading 1 Accent 6"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="64" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" Name="Medium Shading 2 Accent 6"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="65" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" Name="Medium List 1 Accent 6"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="66" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" Name="Medium List 2 Accent 6"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="67" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" Name="Medium Grid 1 Accent 6"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="68" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" Name="Medium Grid 2 Accent 6"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="69" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" Name="Medium Grid 3 Accent 6"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="70" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" Name="Dark List Accent 6"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="71" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" Name="Colorful Shading Accent 6"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="72" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" Name="Colorful List Accent 6"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="73" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" Name="Colorful Grid Accent 6"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="19" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" QFormat="true" Name="Subtle Emphasis"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="21" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" QFormat="true" Name="Intense Emphasis"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="31" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" QFormat="true" Name="Subtle Reference"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="32" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" QFormat="true" Name="Intense Reference"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="33" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" QFormat="true" Name="Book Title"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="37" Name="Bibliography"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="39" QFormat="true" Name="TOC Heading"/>
</w:LatentStyles>
</xml><![endif]--><!--[if gte mso 10]>
<style>
/* Style Definitions */
table.MsoNormalTable
{mso-style-name:"Table Normal";
mso-tstyle-rowband-size:0;
mso-tstyle-colband-size:0;
mso-style-noshow:yes;
mso-style-priority:99;
mso-style-parent:"";
mso-padding-alt:0cm 5.4pt 0cm 5.4pt;
mso-para-margin-top:0cm;
mso-para-margin-right:0cm;
mso-para-margin-bottom:10.0pt;
mso-para-margin-left:0cm;
line-height:115%;
mso-pagination:widow-orphan;
font-size:11.0pt;
font-family:"Calibri","sans-serif";
mso-ascii-font-family:Calibri;
mso-ascii-theme-font:minor-latin;
mso-hansi-font-family:Calibri;
mso-hansi-theme-font:minor-latin;
mso-fareast-language:EN-US;}
</style>
<![endif]-->
<br />
<div class="MsoNormal" style="line-height: normal; margin-bottom: 5.0pt;">
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEg2oYbaT6lVApr0h_kVmnNco3cspKBk-OPujUN4cY7X2JXvK668k8igibEJQOirLbDXy-TIJkBDVx8yoe__z7h3mpWzDzWxaiObIl9VdT3xKPGEoW4ZOLpf-KSNtnCO6LsicKpjU_XqAWQ/s1600/The+corner.jpg" imageanchor="1" style="clear: left; float: left; margin-bottom: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEg2oYbaT6lVApr0h_kVmnNco3cspKBk-OPujUN4cY7X2JXvK668k8igibEJQOirLbDXy-TIJkBDVx8yoe__z7h3mpWzDzWxaiObIl9VdT3xKPGEoW4ZOLpf-KSNtnCO6LsicKpjU_XqAWQ/s1600/The+corner.jpg" height="320" width="210" /></a><i><span lang="PL" style="font-family: "Times New Roman","serif"; font-size: 12.0pt; mso-ansi-language: PL; mso-fareast-font-family: "Times New Roman"; mso-fareast-language: EN-GB;">„Życie na rogu łączy się sciśle z ludzką żądzą – prymitywną, pewną i
natychmiastową. I twarda i niepodważalna prawda jest taka, że wszystkie organy
ścigania świata są bezradne w starciu z żądzą.”</span></i></div>
<div class="MsoNormal" style="line-height: normal; margin-bottom: 5.0pt;">
<i><span style="font-family: "Times New Roman","serif"; font-size: 12.0pt; mso-fareast-font-family: "Times New Roman"; mso-fareast-language: EN-GB;">"The Corner is rooted in
human desire - crude and certain and immediate. And the hard truth is that all
the law enforcement in the world can't mess with desire." </span></i><span style="font-family: "Times New Roman","serif"; font-size: 12.0pt; mso-fareast-font-family: "Times New Roman"; mso-fareast-language: EN-GB;"></span></div>
<div class="MsoNormal">
<span lang="PL" style="font-family: "Times New Roman","serif"; font-size: 12.0pt; line-height: 115%; mso-ansi-language: PL; mso-fareast-font-family: "Times New Roman"; mso-fareast-language: EN-GB;">(Wybaczcie to strasznie
koślawe tłumaczenie.)</span></div>
<div class="MsoNormal">
<br /></div>
<div class="MsoNormal">
<span lang="PL" style="font-family: "Times New Roman","serif"; font-size: 12.0pt; line-height: 115%; mso-ansi-language: PL; mso-fareast-font-family: "Times New Roman"; mso-fareast-language: EN-GB;">Myślę, że jedną z głównych
moich wad jest to, że niesłychanie łatwo mi się wydaje wyroki. Próbuję z tym
walczyć. Powtarzam sobie, że nie znam wszystkich szczegółów i okoliczności. Nie
rozumiem sytuacji. Ale jakbym się nie starała, to i tak słyszę ten namolny głos
w głowie „dlaczego ludzie nie mogą się po prostu zebrać do kupy?”. Wiecie –
znaleźć pracę, przestać handlować narkotykami, wyrwać się z tego patologicznego
związku, nie wstępować do gangu, nie brać narkotyków. Po prostu powiedz ‘nie’,
prawda?</span></div>
<div class="MsoNormal">
<br /></div>
<div class="MsoNormal" style="line-height: normal; mso-margin-bottom-alt: auto; mso-margin-top-alt: auto;">
<span lang="PL" style="font-family: "Times New Roman","serif"; font-size: 12.0pt; mso-ansi-language: PL; mso-fareast-font-family: "Times New Roman"; mso-fareast-language: EN-GB;">Powiem Wam tyle – nikt nie zrobił tyle dla mojego osobistego
doskonalenia co David Simon i Ed Burns tą książką. Naprawdę czuję, że jestem
teraz lepszą osobą. ‘The Corner’ to reportaż (Polska tak lubi reportaże,
dlaczego nikt tego nie wydał jeszcze?) z roku z życia rogu ulic West Fayette i
Monroe w zachodnim Baltimore. Ludzie ćpający, ludzie handlujący materiałami do
ćpania, ludzie popadający w przeróżne problemy z powodu ćpania, mordujący się
przy użyciu broni palnej i zostający rodzicami w bardzo młodym wieku – znamy te
amerykańskie statystyki. Simon i Burns pokazaują nam ludzi ukrywających się w
tych statystykach. Nie traktują ich protekcjonalnie, nie infantylizują.
Uczłowieczają ich. Przedstawiają rzeczywistość taką jaką ona jest, nie
usprawiedliwiają i nie zrzucają całej winy na wadliwy system.</span></div>
<div class="MsoNormal" style="line-height: normal; mso-margin-bottom-alt: auto; mso-margin-top-alt: auto;">
<br /></div>
<div class="MsoNormal" style="line-height: normal; mso-margin-bottom-alt: auto; mso-margin-top-alt: auto;">
<span lang="PL" style="font-family: "Times New Roman","serif"; font-size: 12.0pt; mso-ansi-language: PL; mso-fareast-font-family: "Times New Roman"; mso-fareast-language: EN-GB;">Nie czyta się tego łatwo, bo portety Fran, DeAndre, Gary’ego, Blue
czy Grubego Curta są na tyle realistyczne, że zaczyna się czytelnikowi robić
niewygodnie. Oczywiście, ja lubię myśleć, że gdyby to mi się przytrafiło
urodzić w getcie, to wybrałabym inną drogą. Bym po prostu ciężko pracowała, nie
poddawała się i nie pakowała w kłopoty.</span></div>
<div class="MsoNormal" style="line-height: normal; mso-margin-bottom-alt: auto; mso-margin-top-alt: auto;">
<br /></div>
<div class="MsoNormal" style="line-height: normal; mso-margin-bottom-alt: auto; mso-margin-top-alt: auto;">
<span lang="PL" style="font-family: "Times New Roman","serif"; font-size: 12.0pt; mso-ansi-language: PL; mso-fareast-font-family: "Times New Roman"; mso-fareast-language: EN-GB;">Bo mam taką silną wolę, prawda? Dwóch dni bez czekolady nie przeżyję,
ale z getta to bym się wyrwała bez problemu.</span></div>
<div class="MsoNormal" style="line-height: normal; mso-margin-bottom-alt: auto; mso-margin-top-alt: auto;">
<br /></div>
<div class="MsoNormal" style="line-height: normal; mso-margin-bottom-alt: auto; mso-margin-top-alt: auto;">
<span lang="PL" style="font-family: "Times New Roman","serif"; font-size: 12.0pt; mso-ansi-language: PL; mso-fareast-font-family: "Times New Roman"; mso-fareast-language: EN-GB;">Jak mówią autorzy: <i style="mso-bidi-font-style: normal;">„O, tak.
Gdybyśmy to my tam byli, gdybyśmy to my byli tymi potępionymi amerykańskich
miast, to byśmy nie zawiedli. Wzbilibyśmy się ponad egzystencję na rogu. I gdy wmawiamy
sobie takie rzeczy, to bezmyślnie zakładamy, że byśmy zostali ulokowani w
takich miejscach jak Fayette Street w pełni wyposażeni, z całym wdziękiem, posłuszeństwem,
talentem i wprawą które teraz mamy.”</i></span></div>
<div class="MsoNormal" style="line-height: normal; mso-margin-bottom-alt: auto; mso-margin-top-alt: auto;">
<br /></div>
<div class="MsoNormal" style="line-height: normal; mso-margin-bottom-alt: auto; mso-margin-top-alt: auto;">
<span lang="PL" style="font-family: "Times New Roman","serif"; font-size: 12.0pt; mso-ansi-language: PL; mso-fareast-font-family: "Times New Roman"; mso-fareast-language: EN-GB;"><i>"Yes, if we were down there, if we were the damned of the
American cities, we would not fail. We would rise above the corner. And when we
tell ourselves such things, we unthinkly assume that we would be consigned to
places like Fayette Street fully equipped, with all the graces and disciplines,
talents and training that we now possess." </i><br style="mso-special-character: line-break;" /> </span></div>
<div class="MsoNormal" style="line-height: normal; mso-margin-bottom-alt: auto; mso-margin-top-alt: auto;">
<span lang="PL" style="font-family: "Times New Roman","serif"; font-size: 12.0pt; mso-ansi-language: PL; mso-fareast-font-family: "Times New Roman"; mso-fareast-language: EN-GB;">Jeżeli się nie pobeczycie przy tej książce, to nie chcę Was znać. Jesteście
złymi ludźmi.</span></div>
<div class="MsoNormal" style="line-height: normal; mso-margin-bottom-alt: auto; mso-margin-top-alt: auto;">
<br /></div>
<div class="MsoNormal" style="line-height: normal; mso-margin-bottom-alt: auto; mso-margin-top-alt: auto;">
<span lang="PL" style="font-family: "Times New Roman","serif"; font-size: 12.0pt; mso-ansi-language: PL; mso-fareast-font-family: "Times New Roman"; mso-fareast-language: EN-GB;">Z drugiej zupełnie strony ta książka sprawiła, że zapragnęłam być
narkomanką. Tak troszeńkę! Wyobraźcie sobie zamienić te wszystkie sprzeczne
potrzeby i pragnienia, które mamy, na jedną tylko potrzebe i pragnienie – ten odjazd.
</span><span style="font-family: "Times New Roman","serif"; font-size: 12.0pt; mso-fareast-font-family: "Times New Roman"; mso-fareast-language: EN-GB;">Tylko to.
Żadnych innych emocjonalnych czy materialnych potrzeb. </span><span lang="PL" style="font-family: "Times New Roman","serif"; font-size: 12.0pt; mso-ansi-language: PL; mso-fareast-font-family: "Times New Roman"; mso-fareast-language: EN-GB;">Żadnego
szukania miłości, czy pracy w której się bedziemy bardziej spełniać, czy
myślenia o zakładaniu rodziny lub zarabianiu większych pieniędzy. Tylko dać
sobie w kanał i odlecieć. Prosty cel – do osiągnięcia w ciągu jednego dnia. Tak,
ostatecznie rozpieprzy cię to zupełnie i na amen, ale nie jest to ważne, bo
ważne jest jedynie odlecieć. Jest to bardzo prosty kodeks: naćpać się i nigdy
nie mówić nigdy, bo nigdy nie wiesz jak daleko się posuniesz, żeby się naćpać.<br style="mso-special-character: line-break;" />
<br style="mso-special-character: line-break;" />
</span><span style="font-family: "Times New Roman","serif"; font-size: 12.0pt; mso-fareast-font-family: "Times New Roman"; mso-fareast-language: EN-GB;"></span></div>
<div class="MsoNormal" style="line-height: normal; mso-margin-bottom-alt: auto; mso-margin-top-alt: auto;">
<span lang="PL" style="font-family: "Times New Roman","serif"; font-size: 12.0pt; mso-ansi-language: PL; mso-fareast-font-family: "Times New Roman"; mso-fareast-language: EN-GB;">Boże drogi, ta ksiązka była wspaniała. Czy David Simon nie mógłby pójść
gdzieś indziej, pomieszkać tam rok i napisać mi kolejną taką książkę? Tylko tego bym sobie życzyła na następne urodziny, dziękuję. Język ‘The Corner’ jest piękny i
literacki, a jednocześnie pełny slangu i wszystko to jakoś razem gra i nie brzmi
tak jak twój ojciec, gdy stara się być ‘w porzo’. </span></div>
<div class="MsoNormal" style="line-height: normal; mso-margin-bottom-alt: auto; mso-margin-top-alt: auto;">
<br /></div>
<div class="MsoNormal" style="line-height: normal; mso-margin-bottom-alt: auto; mso-margin-top-alt: auto;">
<span lang="PL" style="font-family: "Times New Roman","serif"; font-size: 12.0pt; mso-ansi-language: PL; mso-fareast-font-family: "Times New Roman"; mso-fareast-language: EN-GB;">Możesz przesłuchać sto
kawałków hip-hopowych i nie będziesz mieć pojęcia. Możesz obejrzeć wszystkie
tzw. ‘urban movies’ jakie torrenty mają do zaoferowania i nadal nie będziesz
mieć pojęcia. Przeczytaj tę książkę i może wtedy dopiero zaczniesz rozumieć.</span></div>
<br />
"The Corner"<span style="font-family: "Times New Roman","serif"; font-size: 12.0pt; mso-fareast-font-family: "Times New Roman"; mso-fareast-language: EN-GB;"> zasługuje na piosenkę:</span><br />
<br />
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<iframe allowfullscreen='allowfullscreen' webkitallowfullscreen='webkitallowfullscreen' mozallowfullscreen='mozallowfullscreen' width='320' height='266' src='https://www.youtube.com/embed/saRt2Vhrvxc?feature=player_embedded' frameborder='0'></iframe></div>
<br />
<span style="font-family: "Times New Roman","serif"; font-size: 12.0pt; mso-fareast-font-family: "Times New Roman"; mso-fareast-language: EN-GB;">PS. Jak możecie zauważyć na okładce, autorzy tej książki są odpowiedzialni za fantastyczny serial The Wire, a w książce łatwo można rozpoznać pierwowzory niektórych bohaterów. The Corner został również osobny sfilmowany jako mini-serial.</span>
</div>
Kingahttp://www.blogger.com/profile/02670888226156369655noreply@blogger.com4tag:blogger.com,1999:blog-408908977671839025.post-88412126792346503022015-01-01T13:27:00.000+00:002015-01-01T13:27:15.533+00:00Jonathan Franzen - Wolność<div dir="ltr" style="text-align: left;" trbidi="on">
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEgB-kU6_w9qbBZeJbtfz5fcN5o35YriRVbXsZ7sf4DsGQFXaHzxVgEHFNsEEISigrUjvKyCki_kOYlDmWAwDhjK5HeeGeIXpAsHbVgsCau_2jfoUGkwBzGekcykL75DfrWuTLMPHw_F2F8/s1600/wolno%C5%9B%C4%87+Franzen.jpg" imageanchor="1" style="clear: left; float: left; margin-bottom: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEgB-kU6_w9qbBZeJbtfz5fcN5o35YriRVbXsZ7sf4DsGQFXaHzxVgEHFNsEEISigrUjvKyCki_kOYlDmWAwDhjK5HeeGeIXpAsHbVgsCau_2jfoUGkwBzGekcykL75DfrWuTLMPHw_F2F8/s1600/wolno%C5%9B%C4%87+Franzen.jpg" height="320" width="224" /></a>Pomyślałam, że powitam Was w tym nowym 2015 roku wyznaniem, że naprawdę nie trawię Jonathana Franzena. Nie jest mi łatwo z tym żyć, bo muszę się ciągle z tego tłumaczyć przed różnymi znajomymi, jak również obcymi ludźmi. Tak jak na przykład pogarda dla Paulo Coelho jest w moim kręgach ogólnie dobrze widziana, tak Franzen jest ogólnie poważany i opiewany, więc ludzie na mnie patrzą z podejrzliwością, gdy mówię (czasem w bardzo dosadnych słowach), że świat byłby lepszym miejscem, gdyby Franzen nic już nigdy nie napisał<br />
<br />
Ta recenzja będzie trochę bełkotliwa, przyznaję, ale powinna w związku z tym zadowolić fanów prozy Franzena. 'Wolność' to zwyczajna opera mydlana, a ja w ogóle nie umiem oglądać tego typu rzeczy. Jakieś 10 minut co pięć odcinków to jeszcze jak cię mogę, ale przy 570 stronach to po prostu wysiadam.<br />
<br />
Jak to w operach mydlanych bywa, wszystko ostatecznie kończy się szczęśliwie i miłość wygrywa. Oczywiście po drodze trzeba było ukatrupić jakieś poboczne postacie, no ale to niewielka fabularnie cena za szczęśliwe zakończenie. Gdyby to jeszcze było dobrze napisane, ale jak ja mogę brać na poważnie coś takiego:<br />
(poniżej oryginał i moje własne tłumaczenie)<br />
<blockquote class="tr_bq">
<i>"Patty
said no, Walter insisted, she insisted no, he insisted yes. Then she
realized he didn’t have a car and was offering to ride the bus with her,
and she insisted no all over again, and he insisted yes"</i></blockquote>
<blockquote class="tr_bq">
<i>"Patty powiedziała nie, Walter nalegał, ona nalegała, że nie, on nalegał, że tak. Potem zdała sobie sprawę, że nie miał samochodu, więc proponował, że pojedzie z nią autobusem, więc znowu nalegała, że nie, a on nalegał, że tak." </i></blockquote>
Tak. Oto przed Państwiem Wielka Amerykańska Powieść. CHYBA SOBIE JAJA ROBICIE.<br />
<br />
<blockquote class="tr_bq">
<i>"She
almost suggested to Walter that he had better kiss her first, if he was
going to be asking her to live with him, but she was so offended that
she didn’t feel like being kissed at that moment."</i><br />
<br />
<i>"Prawie zasugerowała Walterowi, żeby ją wpierw pocałował jeśli ma jej proponować mieszkanie razem, ale była tak bardzo urażona, że akurat nie miała ochoty być całowana."</i></blockquote>
A jakby was znudziły te przesłodkie dziewczęce rewelacje, to może spodoba wam się bardziej męska perspektywa pokazana nam przez Katza.<br />
<br />
<blockquote class="tr_bq">
<i>"His
dick was saying yes to something now, and this something was certainly
not the wideish ass of the retreating jogger. Had death, in fact, been
his dick’s message in sending him to Washington? Had he simply
misunderstood its prophecy?"</i><br />
<i><br /></i> <br />
<i>"Jego fiut przytakiwał czemuś teraz, i to coś to na pewno nie był raczej szerszy tyłek oddalającej się biegaczki. Czy to śmierć była tą wiadomością fiuta, która wysłała go do Waszyngtonu? Czy po prostu źle odczytał jego przepowiednię?"</i></blockquote>
I tak przez 570 stron. Nie wspominając nawet o porypanej chronologii, i nie porypanej w sposób intrygujący i inteligentny. Porypanej w rozpeplany, roztrzepany sposób, który mogę porównać do sposobu opowiadania mojego kolegi Maćka, który zaczyna opowiadać jakąś historię, ale w połowie przypomina mu się jakąś inna historia, które jest lub nie jest powiązana z pierwotną historią, a potem z tego wyłania się jakaś kolejna historia bez puenty, i jeżeli mamy szczęście to ostatecznie Maciek wróci do pierwotnej historii, która okazuje się nie bardzo ciekawa, szczególnie jeżeli weźmiemy pod uwagę jak długo Maciek budował napięcie przez te wszystkie piramidalne dygresje. I pod koniec nie wiemy już czy te środkowe historie zdarzyły się jakby w trakcie trwania głównej historii, czy zupełnie kiedy indziej.<br />
<br />
Ogólny morał z tej powieści jest taki, że wszyscy jesteśmy posrani każdy na swoją modłę, ale wszystko będzie ok, no chyba że zostaniemy Republikanami, wtedy nie uratuje nas już nic. Czuję się silniejsza po tej książce, bo co cię nie zabije to cię wzmocni. Ale było blisko.<br />
<br />
A teraz trzeba przeczytać książkę o prawdziwych ludziach z prawdziwymi problemami. Na odtrutkę.<br />
<br />
Ach, przy okazji. Gdyby Jonathan był Joanną, to ta książka by była 'literaturą kobiecą', wepchniętą w różową okładkę z kwiatkami, chmurkami lub ptaszkami. I by zniknęła wśród innych lepszych pozycji 'literatury kobiecej'. No ale że Franzen ma penisa (który jak rozumiem wysyła mu różne wiadomości), to oto mamy Wielką Amerykańską Powieść. HA. HA. HA.</div>
Kingahttp://www.blogger.com/profile/02670888226156369655noreply@blogger.com9tag:blogger.com,1999:blog-408908977671839025.post-49500486869529883452014-12-20T15:55:00.000+00:002014-12-20T15:55:06.652+00:00Poppy Adams - The Behaviour of Moths<div dir="ltr" style="text-align: left;" trbidi="on">
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEiqLA-pxlqHhSfCxbBYAiujeLFBjJnM5t8A59NHJBkL7VQLMZehseuRwKUgwd1T92PhJ0tmechEgS0U5Q6MHWUbl4jdgqmvqZlf0XJnBrBgK7eUE_CzJQS9h85ucMYVvmKuT1l33HIWTMk/s1600/behaviour+of+moths.jpg" imageanchor="1" style="clear: left; float: left; margin-bottom: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEiqLA-pxlqHhSfCxbBYAiujeLFBjJnM5t8A59NHJBkL7VQLMZehseuRwKUgwd1T92PhJ0tmechEgS0U5Q6MHWUbl4jdgqmvqZlf0XJnBrBgK7eUE_CzJQS9h85ucMYVvmKuT1l33HIWTMk/s1600/behaviour+of+moths.jpg" height="320" width="203" /></a>Tak się jakoś nieszczęśliwie składa, że wszystkie te pisarki, o których tak entuzjastcycznie piszę ostatnio nie zostały wydane w Polsce. Wielka szkoda, szczególnie jeśli pomyśleć ile szmalcu polskie wydawnictwa skupują na pniu. No ale cóż, wydawnictwa się tłumaczą, że one nie są od tego, żeby kształtować bardziej wysumblimowane gusta literackie Polakom. Wydawnictwa muszą być dochodowe, albo przestaną być. I nie wiem kto w takim razie się weźmie za kształtowanie rodakom porządnych gustów literackich. Przecież nie szkoła. Może ja więc.<br />
<br />
The Behaviour of Moths (Zachowania ciem) to historia dwóch sióstr, które spotykają się po latach od zerwania stosunków ze sobą. Atmosfera jest ciężka o zadawnionych uraz i przeróżnych pretensji. Wszystkiego dowiadujemy się od narratorki Ginny, której wierzymy, bo jest naukowcem i ma racjonalne podejście do świata, w związku czym powinna nam zaprezentować obiektywny raport na temat tego co się właściwie wydarzyło te lata temu. Oczywiście, szybko okazuje się, że nic nie jest do końca takie jak myśleliśmy, a narratorkę powinniśmy traktować z ograniczonym zaufaniem, nawet jeśli jej logika wydaje się całkiem logiczna.<br />
<br />
Niektórzy recenzenci burzyli się, że było za dużo o ćmach w tej książce, a za mało odpowiedzi na nurtujące czytelnika pytania. Według mnie o ćmach nie było za dużo, ani za mało, lecz w sam raz. Ale oczywiście ja to sobie lubię poczytać różne biologiczne ciekawostki. Kiedyś nawet, dziecięciem będąc z nieznanych przyczyn uczyłam się nazw łacińskich przeróżnych zwierząt. Co do odpowiedzi na nurtujące czytelnika pytania, to problem leży w naturze naszej narratorki. Ona nie wiedziała, że w całej historii są jakieś niejasności i kontrowersje. Według niej było tak jak ona uważała, że było. Tutaj możemy sobie zupełnie jałowo podyskutować na temat dążenia do Prawdy, i czym jest Prawda i po co ona nam w ogóle.<br />
<br />
Historia trochę niepokojąca, ale piękna na swój sposób. Warto przeczytać. Dodam jeszcze, że w USA ta książka wyszła pod nieszczególnie interesującym tytułem: Sister (siostra).<br />
<br />
<br /></div>
Kingahttp://www.blogger.com/profile/02670888226156369655noreply@blogger.com0tag:blogger.com,1999:blog-408908977671839025.post-31602909234902855142014-11-24T22:01:00.001+00:002014-11-24T22:34:02.749+00:00Hilary Mantel - Beyond Black<div dir="ltr" style="text-align: left;" trbidi="on">
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEhBrbA8TWKbw29R68N1maeA9ph018LQiT1zKp_qeIk9lxxsLkZ3HrpuVL14HQla64gOunGDqlCvLCpu4ulrpFa8OgKX2KCKx3A9WSsqhmNl1Q7Okp-f859qxAWMTueBTPIqMwMldnL9_o0/s1600/beyond+black.jpg" imageanchor="1" style="clear: left; float: left; margin-bottom: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEhBrbA8TWKbw29R68N1maeA9ph018LQiT1zKp_qeIk9lxxsLkZ3HrpuVL14HQla64gOunGDqlCvLCpu4ulrpFa8OgKX2KCKx3A9WSsqhmNl1Q7Okp-f859qxAWMTueBTPIqMwMldnL9_o0/s1600/beyond+black.jpg" height="320" width="203" /></a>Hilary Mantel. W Wielkiej Brytanii to już nie pisarka, a instytucja. Dwa Bookery mogą tak pisarzowi zrobić. Ale zanim te Bookery się zdarzyły Mantel pisała latami, gromadziła wierne grono fanów, ale pisarką pozostawała raczej niszową.<br />
<br />
'Beyond Black' to jedna z tych wcześniejszych książek, bodajże ostatnia przed wielkim boom. Po polsku jej nie wydano i nawet trudno się dziwić - jest to książka ambitna i o niewielkiej wartości stricte rozrywkowej (aczkolwiek to oczywiście zależy od naszej definicji rozrywki). Wielu recenzentów narzekało, że nie wiedzieli gdzie ta powieść zmierza. Ja też tego nie wiedziałam, ale wydawało mi się, że to świadczy na jej korzyść. Miło jest nie wiedzieć dokąd ksiażka zmierza.<br />
<br />
<br />
A 'Beyond Black' zmierza w kilku kierunkach jednocześnie. Jest to historia chorobliwie otyłej Alison, medium, która widzi i słyszy duchy. Jest to historia jej okropnej anorektycznej asystentko-manadżerki, z którą łączy Alison toksyczna więź (przypomniała mi się moja własna dawna asystentka, ale to zupełnie inna historia). Jest to opowieść o świecie zawodowych wróżek, mediów i tym podobnych, jak również opowieść o smutnym dzieciństwie i prawdziwych lub metaforycznych (w zależności od poziomu cynizmu czytelnika) duchach nawiedzających Alison. I w końcu jest to też opowieść o chorobie psychicznej. Było w tej książce tyle różnych motywów i warstw, że myślę, że warto by było przeczytać ją jeszcze raz, aczkolwiek, wiecie, tak dużo książek, tak mało czasu...<br />
<br />
<br />
Lojalnie ostrzegam, jest to powieść ponura i depresyjna. Ludzie są posępni, angielskie przedmieścia są bezbarwne i monotonne, nawet jedzenie jest mdłe. Zbawienie zdaje się być abstrakcyjnym i nieprawdopodobnym konceptem i na pocieszenie mamy tylko trochę czarnego humoru. Właściwie wydaje się to być książka typowo polska.Ale tak naprawdę mimo wszystko jest to piękna powieść, bo Mantel pisze jak mało kto. Każdy akapit to mini dzieło sztuki.</div>
Kingahttp://www.blogger.com/profile/02670888226156369655noreply@blogger.com1