Thursday 16 October 2014

Kate Atkinson - Zagadki przeszłości

W 2006 roku Rebis wydał tę książkę pod tytułem Historie jednej sprawy (bardziej zbliżonym do oryginału), ale w sierpniu tego roku Czarna Owca wznowiła tę powieść pod zmienionym tytułem: Zagadki przeszłości. Można więc nawet powiedzieć, że wreszcie piszę notkę o książce niemal o czasie. 

Na początku byłam zdezorientowana, bo nie mogłam dojść która to właściwa książka (bo jak wiadomo znowu czytałam w oryginale). Porównywanie marketingowych blurbów też na niewiele się zdało, bo oba wydawnictwa miały zupełnie inny pomysł na promocję tego tytułu. Nawet przytoczę tu oba opisy w ramach ciekawostki.

Rebis:
"Powieść o skrywanych rodzinnych namiętnościach, szaleństwie i roli przypadku w ludzkim życiu.
Jackson Brodie, były policjant, dziś prywatny detektyw, nie jest szczęśliwy. Jego małżeństwo się rozpadło, a on sam nie czuje się dobrze w miejscu, w którym przyszło mu żyć. W dodatku skończył właśnie czterdzieści pięć lat i nagle dotarło do niego, że człowiek jest istotą śmiertelną i nic się nie da na to poradzić.
Jego życie upływa na rozwiązywaniu trudnych i bolesnych spraw innych ludzi. Otoczony śmiercią, intrygami i nieszczęściami Jackson nagle dostrzega, że choć - jak dotychczas sądził - świat jest jednym wielkim arkuszem zysków i strat, to rachunek po obu stronach może się jednak zrównoważyć.
Historie jednej sprawy to inteligentna i mądra powieść pomysłowo skonstruowana i pełna suspensu. Autorka odsłania w niej tajemnice życia, jego próżność i głupotę, ale także głęboki sens. To prawdziwa uczta dla wszystkich, którzy cenią powieściopisarski kunszt i angielski czarny humor."

Czarna Owca:

"Zazdrosny mąż podejrzewa żonę o zdradę. Dwie siostry dokonują szokującego odkrycia. Uznany prawnik prowadzi śledztwo w sprawie dawnego morderstwa. W tym samym czasie pewna pielęgniarka traci siostrzenicę, a starsza pani swoje koty…Te wszystkie sprawy spadają na barki prywatnego detektywa, Jacksona Brodiego. Były policjant, świetny dochodzeniowiec, przeżywa ciężkie chwile – otaczają go śmierć i intrygi, a na dodatek boryka się z rodzinnymi problemami.Mimo przeciwności losu, Brodie kontynuuje śledztwa. Ku swojemu zaskoczeniu szybko dostrzega związek między sprawami!Czy w natłoku nieszczęść podoła wyzwaniom?"

Jedyna zbieżnośc to taka, że Jackson Brody przeżywa ciężkie chwile i jest otoczony śmiercią, intrygami i nieszczęściami, ale to akurat jest prawdziwe dla każdego tomu opowieści o Brodym, bo to taki standardowy prywatny detektyw, któremu życie nie wyszło.

Ciężki mam problem z Atkinson, bo lata długie temu przeczytałam 'Za obrazami w muzeum' i zdało mi się wtedy, że jest to powieść wybitna i możliwe nawet, że przez jakiś rok utrzymywałam, że to moja ulubiona książka. Teraz natomiast, po przeczytaniu Zagadek przeszłości zastanawiam się czy Atkinson w ogóle potrafi pisać. Boję się więc wrócić do Za obrazami w muzeum, bo istnieje duże prawdopodobieństwo, że byłam wtedy nieopierzoną gówniarą i nic o literaturze nie wiedziałam (w porównianiu do stanu aktualnego, kiedy to jestem światowej sławy ekspertem).

Zagadki przeszłości' to taka rzecz z gatunku kryminalno-thrillerowego, więc teoretycznie fajerwerków stylistycznych nie należało oczekiwać, ale wielokrotnie czytałam, że Atkinson pisze kryminały literackie, co wydaje mi się teraz zdecydowaną przesadą. A jeśli przesadą nie jest, to naprawdę nie chciałabym czytać tych nie-literackich kryminałów.

Główny bohater, nasz nieszczęsny detektyw Brody usiłuje rozwiązać trzy lub cztery sprawy naraz. Następują z tego powodu ciągle zmiany punktu widzenia i co chwila znajdujemy się w innej głowie i zaznajamiamy się z każdą najgłuszpą myślą tej głowy. Myślę, że są lepsze sposoby na tworzenie postaci, niż podtapianie czytelnika w niekończących się bezsensownych strumieniach świadomości.

Taki przykład (moje tłumaczenie jak zwykle):

"Wszyscy uczestnicy kursów językowych ubierali się na wojskowo - w khaki i moro, jakby naprawdę trwała wojna, a oni byli żołnierzami (niech nam Bóg pomoże, jeżeli by tak rzeczywiście było). I rowery, dlaczego ludzie myślą, że rowery to coś dobrego? Dlaczego rowerzyści są tacy zadowoleni z siebie? Dlaczego rowerzyści jeździli po chodnikach, gdy mają zupełnie dobre ścieżki rowerowe? I kto wpadł na pomysł, żeby wypożyczać rowery nastoletnim uczestnikom kursów językowych z Włoch? Jeżeli piekło istnieje, a Jackson był przekonany, że tak, to jest na pewno rządzone przez komitet piętnastoletnich Włochów na rowerach."

Cóż, jeśli piekło istnieje to jest wypełnione książkami z takimi właśnie wewnętrznymi monologami.

"Shirley była ubrana w niebieski strój operacyjny. Jackson nie wyobrażał sobie, żeby było coś seksowniejszego niż widok kobiety w stroju chirurga i zastanawiał się czy tylko on tak myślał, czy większość faceców też. Powinny być robione badania opinii publicznej na takie tematy."

Badania opinii publicznej? Jezu miłosierny, co ja czytam?

Umówmy się, że gdybym ja napisała coś takiego i poprosiła o opinię wytrawnych czytelników, nawet najbardziej wyrozumiali poradziliby mi porzucenie marzeń o pisaniu i zajęciu się robieniem na drutach lub haftem.

Kolejna rzecz, która mi się tej książce nie podobała to bardzo leniwy sposób przedstawienia historii każdej sprawy. Szybko zostają nakreślone wszystkie wydarzenia i bohaterowie zostają opisani w kilku zdaniach w możliwie najbardziej stereotypowy sposób, tak że nie mamy żadnych wątpliwości co do tego co powinniśmy o nich myśleć.

Było mnóstwo jakichś dygresyjnych epizodów nie wiadomo po co (chyba po to tylko, żeby nastąpiła trzymająca w napięciu przerwa w głównej narracji). Entuzjazmu starczyło mi tylko na emocjonalne zaangażowanie się w jedną ze spraw, które starał się rozwikłąć Brody.
Ogólnie to fabuła się napinała i obiecywała Bóg wie jakie rewelacje, a gdy przyszło do rozwiązania akcji to okazało się, że skoczyła na dechę.